Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Joe Bonamassa - mistrz gitary znowu w akcji

Recenzja płyty: Joe Bonamassa, The Ballad of John Henry

Porcja bluesowo - rockowego grania

Joe Bonamassa to stały recenzobiorca tej rubryki. Zachęcałem czytelników do słuchania jego płyt już chyba czterokrotnie. Dzisiaj zachęcam po raz piąty. Oto nowa propozycja tego rewelacyjnego gitarzysty: „The Ballads of John Henry”. Są na niej w większości kompozycje samego Bonamassy, ale też znajdziemy stary numer Ike’a i Tiny Turnerów z 1971 r., jak również „Jockey Full Of Bourbon” Toma Waitsa czy coś mojego ulubieńca Tony’ego Joego White’a. „The Ballads of John Henry” nie zawodzi oczekiwań. To znakomita porcja bluesowo-rockowego grania, z naciskiem na granie.

Joe Bonamassa dobrze śpiewa, ale prawdziwa uczta zaczyna się, gdy do roboty bierze się jego gitara. Ten wciąż bardzo młody, jak na bluesmana, muzyk (32) zadziwia dojrzałością i biegłością swojej gry. Trudno więc się dziwić, że czytelnicy fachowego „Guitar Player Magazine” uznali go za najlepszego gitarzystę bluesowego 2007 r. Zresztą w przypadku Joego Bonamassy rekomendacje nie są potrzebne. Trzeba do kolekcji dołączyć jego najnowszą płytę i sprawdzić tylko, czy na pewno mamy porządne głośniki.

Joe Bonamassa, The Ballad of John Henry, Provogue 2009

 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną