Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Paszporty POLITYKI

Potrzebny reżyser, kompletnie się rozjeżdżam! – czyli pamiętne momenty z gali Paszportów POLITYKI

Mimo powagi samej nagrody podczas rozdawania Paszportów zdarzają się sytuacje zupełnie niepoważne – jak i kontrowersje natury politycznej.

Ostatnim razem – gdy wręczaliśmy Paszporty POLITYKI 2014 – nagrodzeni dowiedli, że są nie tylko zdolni, ale też niepokorni. Laureaci przemawiali żarliwie, dając się najwyraźniej ponieść chwili. Bo też trzeba wiedzieć, że nasze gale są reżyserowane w minimalnym stopniu. Znamy scenariusz wieczoru, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czym zwycięzcy nas zaskoczą.

W ubiegłym roku najbardziej nieprzewidywalny okazał się Zygmunt Miłoszewski, laureat Paszportu POLITYKI w kategorii Literatura. „Macie państwo tupet, że tu przyszliście” – powiedział ze sceny w stronę obecnych na sali polityków.

„Ze sceny powiedziałem, że zwracam się do urzędników państwowych obecnych na sali, i ich dokładnie miałem na myśli. Nie szeregowych urzędników, tylko prezydenta i ministrów, których kultura interesuje tylko wtedy, kiedy jest wielka gala i transmisja w telewizji” – tłumaczył później w wywiadzie dla POLITYKI.

.Leszek Zych/Polityka.
.Tadeusz Późniak/Polityka.

Co niektórzy bardziej niż do jego wypowiedzi przywiązali się do anturażu. Miłoszewski wystąpił w swobodnym ubraniu – ponoć dlatego, że się spieszył. A wolał dotrzeć w dżinsach niż wcale.

Żarliwą mowę wygłosiła tego wieczoru również Agnieszka Holland, której przyznaliśmy tytuł Kreatora Kultury:

Na galach Paszportów POLITYKI na ogół dzieją się zresztą rzeczy nieprzewidziane. Sięgnijmy pamięcią wstecz.

To jest najbardziej abstrakcyjne przeżycie, w jakim uczestniczyłem. Najbardziej abstrakcyjne jest to, że pan prezydent dowiedział się, kim jestem” – stwierdził Macio Moretti, odbierając Paszport POLITYKI w 2010 roku w kategorii Muzyka Popularna. Na sali był bowiem obecny prezydent Bronisław Komorowski.

Owa gala została zapamiętana jako bodaj najbardziej upolityczniona w historii Paszportów nie ze względu na komentarz Morettiego, ale tyradę Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego. Nagrodzeni w kategorii Teatr wygłosili ją w kierunku obecnych na sali prezydenta Komorowskiego, marszałka Grzegorza Schetyny, ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz:

Nie możemy przyjąć tej nagrody bez powiedzenia paru słów, które może skwaszą atmosferę. Ale one muszą padać zawsze, kiedy w Polsce jest mowa o kulturze” – zaczęła Strzępka. Następnie Demirski zaproponował, by minutą ciszy uczcić stopniowe umieranie projektu „1 procent na kulturę”. I nawiązując do piosenki Wojciecha Młynarskiego „Róbmy swoje”, która otworzyła galę, stwierdził: „Jeśli mamy robić swoje, to prawdopodobnie będziemy robić swoje, ale za swoje bądź sponsorów pieniądze, a nie pieniądze z ministerstw”.

To był jednak dopiero początek:

Monika Strzępka i Paweł Demirski otrzymali Paszport za odwagę mówienia więcej i ostrzej, niż chcielibyśmy usłyszeć.Michał Rozbicki/PolitykaMonika Strzępka i Paweł Demirski otrzymali Paszport za odwagę mówienia więcej i ostrzej, niż chcielibyśmy usłyszeć.

Były wywierane na nas naciski, żebyśmy tej nagrody nie odbierali – podjęła Strzępka. – Naciski wywierali recenzenci, publicyści, że my jako tzw. radykalni artyści powinniśmy mieć odwagę i umieć zdobyć się na gest radykalny, i nie wziąć tych pieniędzy. To dowodzi jakiegoś zasadniczego nieporozumienia sensu naszej działalności: chciałabym przypomnieć, że robimy teatr polityczny, przedmiotem naszej troski jest sfera publiczna. I chcemy być dotowani. I będziemy przyjmować wszystkie nagrody”.

Na koniec Strzępka dodała: „Zastanawialiśmy się, czy nie zrobić czegoś spektakularnego, ale niestety BOR zarekwirowało nam kanistry z benzyną i nie możemy się podpalić”.

L.U.C. przed ogłoszeniem wyniku w kategorii Muzyka Popularna w 2010 roku pokazał, co podaruje zwycięzcy: m.in. tabletki na wzmocnienie.Leszek Zych/PolitykaL.U.C. przed ogłoszeniem wyniku w kategorii Muzyka Popularna w 2010 roku pokazał, co podaruje zwycięzcy: m.in. tabletki na wzmocnienie.

Wątek finansowania kultury pojawił się także rok później:

„W ubiegłym roku wprowadzono VAT w wysokości 23 proc. na koncerty w Polsce. Mamy VAT na książki, VAT na płyty, tymczasem połowa Polaków nie czyta w ogóle książek, a może 2 proc. kupuje płyty. VAT skutecznie to dobija. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli ruszyć z batogami, by się temu sprzeciwić” – ostrzegał ówczesnego premiera Donalda Tuska oraz przyszłą premier, a wówczas marszałek Sejmu Ewę Kopacz nagrodzony Paszportem w kategorii Muzyka Popularna Maciej Szajkowski.

Odważną groźbę lidera Kapeli ze Wsi Warszawa usprawiedliwiało to, że wyróżnienie otrzymał za projekt R.U.T.A. i wydaną pod tym szyldem płytę „Gore – Pieśni buntu i niedoli XV-XX w.”. Nagrodzeni częściej jednak wyrażali wdzięczność niż pretensje – nierzadko w nietypowy sposób.

Paszport w dziedzinie Sztuki Wizualne odbiera Wojciech Bąkowski (pierwszy z lewej), obok niego Piotr Sarzyński i Katarzyna Kozyra.Leszek Zych/PolitykaPaszport w dziedzinie Sztuki Wizualne odbiera Wojciech Bąkowski (pierwszy z lewej), obok niego Piotr Sarzyński i Katarzyna Kozyra.

Chciałbym zacytować Lady Gagę i podziękować Bogu i gejom. Ale też muszę podziękować rodzicom, obu babciom, mojemu bratu Kamilowi, chłopakowi Pawłowi oraz dyrekcji Zachęty za to, że pozwoliła mi nasiusiać w ten torcik” – mówił do kamer w 2009 roku Karol Radziszewski, odbierając nagrodę w kategorii Sztuki Wizualne.

Nie jest to Paszport Polsatu, ale uuu, jest czad!” – cieszył się L.U.C., wyróżniony w tym samym roku w kategorii Muzyka Popularna. Gdy rok później wręczał nagrodę Maciowi Morettiemu, przyniósł na scenę wielką walizę – specjalny zestaw gadżetów dla laureata Paszportów.

Być może do jego gestu nawiązał później Wojciech Bąkowski, gdy w 2011 roku wręczał wyróżnienie w kategorii Sztuki Wizualne Nicolasowi Grospierre’owi. Na scenie pojawił się z... gustowną siatą na zakupy. Wbrew oczekiwaniom publiczności nie ujawnił jednak, co się w niej znajdowało.

Bąkowski Paszport otrzymał rok wcześniej. Przy tej okazji odbył zabawny dialog z redaktorem naczelnym POLITYKI Jerzym Baczyńskim oraz prowadzącą wspólnie z nim galę Grażyną Torbicką:

Bąkowski: Jestem zadowolony z tego, w jaki sposób przyznawane są Paszporty POLITYKI. Zadzwonili do mnie, że jestem nominowany i że mam przyjechać. Przyjechałem i dostałem nagrodę.
Baczyński: Jest jeszcze niespodzianka. Wyjedzie Pan na tygodniowy pobyt do Korei...
Bąkowski: Do Północnej?
[śmiech z sali]
Baczyński: Tam nie zapraszamy. A nagrodę ufundował osobiście prezes Samsunga.
Torbicka: Na pewno będzie miał pan okazję poznać pana prezesa osobiście.
Bąkowski: Cieszę się.
Baczyński: Mamy jeszcze jedno pytanie. To jest chyba najmniej zdefiniowana dyscyplina. Jest Pan poetą filmowcem, grafikiem, rysownikiem, autorem słuchowisk, muzykiem. Czy wciąż Pan szuka środka własnego wyrazu?
Bąkowski: Rzeczywiście, rozkraczyłem się z tym, ale dobrze mi z tym.

L.U.C. z laureatem Paszportu POLITYKI 2012 w kategorii Film, Marcinem Dorocińskim. Ten pierwszy, za wybitne dokonania, podarował temu drugiemu... talerz.Michał Rozbicki/PolitykaL.U.C. z laureatem Paszportu POLITYKI 2012 w kategorii Film, Marcinem Dorocińskim. Ten pierwszy, za wybitne dokonania, podarował temu drugiemu... talerz.

Nie udała się za to rok później rozmowa Torbickiej z Marcinem Dorocińskim nagrodzonym w kategorii Film. Gdy prowadząca galę spytała aktora, czym zaskoczy nas w swoim nowym filmie „Drogówka”, odpowiedział: „Ja nie wiem, czy sobie pogadamy, bo jestem trochę zdenerwowany” – i po chwili zszedł ze sceny.

Nie lepiej było z przepytywaniem Anety Grzeszykowskiej, laureatki Paszportów w dziedzinie Sztuki Wizualne. Odpowiadając, dlaczego z pracy „Album” zdecydowała się wykreślić swój wizerunek, stwierdziła krótko: „Między innymi dlatego, żeby nie musieć odpowiadać na pytania słowami”.

Z wypowiedzeniem się miała także kłopot aktorka Sandra Korzeniak, kiedy bardzo wzruszona odbierała w 2009 roku nagrodę w kategorii Teatr: „Ja chciałam przede wszystkim podziękować Aniołom. Czyli ludziom, którzy wierzą, że można robić coś poza... Coś, co jest niezwiązane... Coś, co wymaga wielu...” – w tym momencie Grażyna Torbicka spytała, czy aktorce potrzebny jest reżyser. Korzeniak potwierdziła: „Potrzebny reżyser. Kompletnie się rozjeżdżam”.

Znakomicie dogadali się za to redaktor POLITYKI Janusz Wróblewski z Ignacym Karpowiczem, laureatem naszej nagrody w 2011 roku za książkę „Balladyny i romanse”:

Czy to znaczy, że pana książka była lepsza od tych innych nominowanych? – pytał jeszcze za kulisami Wróblewski.
Nie sądzę. Była grubsza – odparł Karpowicz.

Już na scenie Karpowicz dziękował Wydawnictwu Literackiemu „za to, że ma frazeologiczne jaja i to wydało”. Przy okazji Jerzy Baczyński spytał pisarza, dlaczego przestał podróżować. „Bo z tego, co słyszę, osiedlił się pan w jakiejś wioseczce pod Białymstokiem, bez ciepłej wody” – mówił Baczyński. Karpowicz odparł:

Nie podróżuję teraz, ponieważ podróżowanie mi się niestety znudziło. To znaczy to samo mogę znaleźć u siebie na wsi, co w Etiopii. U mnie na wsi jest taniej po prostu”.

.Polityka.

Raz w historii Paszportów zdarzyło się, że nagrodzony nie chciał odebrać nagrody. W 1995 roku wyróżnienia nie przyjął Marcin Świetlicki. „Odbieram nagrody pieniężne, ale czasem nie chce mi się jeździć daleko” – tłumaczył potem na łamach „Przeglądu”. „Do Warszawy nie chciało mi się jechać. Za daleko, pieniądze były małe, a i straszono mnie, że na wręczeniu nagród pojawią się Aleksander Kwaśniewski i inni politycy. A za politykami to ja nie przepadam. Nie chodzę tam, gdzie są ci, których nie lubię”.

Poza tym jednym wyjątkiem z Paszportowych prapoczątków nagrodzeni zwykli być wyróżnieniem usatysfakcjonowani. Z wyróżnienia Kayah w dziedzinie Muzyka Popularna ucieszyła się nie tylko piosenkarka: nagrodę finansową postanowiła bowiem przekazać na cele charytatywne. Z tego, co nam wiadomo, sam Paszport zachowała.

Inni woleli zachować pieniądze na własne potrzeby. „Cieszę się z nagrody, przyda mi się ona podwójnie, ponieważ niedawno urodziły mi się bliźniaki” – mówił kilka lat temu Mikołaj Łoziński, gdy odbierał Paszport za książkę pt. „Książka”. Następnie dodał: „Jest ona inspirowana historią mojej rodziny. A tak się składa, że dzisiaj większość prototypów moich bohaterów jest tutaj z nami, w ósmym i dziewiątym rzędzie. Dlatego bardzo chciałem podziękować prototypom”.

Z kolei gdy Krzysztof Penderecki wraz z Elżbietą Penderecką odbierali nagrodę Kreator Kultury, ten pierwszy dziękował przede wszystkim żonie: „Od czterdziestu paru lat walczy jak lew o młodych, zakłada nowe orkiestry. A czasem nawet również robi coś dla starego kompozytora”.

Paweł Althamer uhonorowany w 2009 roku nagrodą dla Kreatora Kultury.Grzegorz Press/PolitykaPaweł Althamer uhonorowany w 2009 roku nagrodą dla Kreatora Kultury.

Gdy tytułem Kreatora Kultury w 2009 roku wyróżniony został Paweł Althamer, na scenie pojawił się w złotym skafandrze wraz z tzw. złotymi ludźmi znanymi z projektu „Wspólna sprawa”. Ale wśród nich był także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Zastanawiałem się, czy w złotym stroju mógłbym otworzyć obrady Parlamentu Europejskiego – powiedział Buzek. – Ale myślę, że lepiej zrobiłby to Paweł Althamer. Po tym zapewne eurodeputowani wybraliby go na przewodniczącego. To niedobrze, bo gdyby zamienił kulturę na politykę, to polska kultura odniosłaby wielką stratę”.

Tylko raz w historii Paszportów ich laureat był na scenie jeszcze przed ogłoszeniem jego nazwiska. Marcin Masecki wraz z towarzyszącą mu orkiestrą dbał bowiem o oprawę muzyczną gali Paszportów w 2013 roku. Korzystając z okazji, redaktor naczelny POLITYKI poruszył sprawy prywatne:

Jerzy Baczyński: To już dodajmy, że żona jest Argentynką, a Masecki wciąż przy polonezach zamiast przy tangu. Wiem, że o tej porze roku jesteście państwo raczej tam niż tu?
Marci Masecki: Tak, zaraz tam uciekamy.

Powróćmy na koniec do jego kolegi z wytwórni Lado ABC, Macia Morettiego. Jerzy Baczyński nie mógł nie spytać, skąd wziął się pseudonim muzyka. Moretti odparł:

Wyjaśnię to z przyjemnością. Pierwsza część Macio to skrót od Maciora, to mój pseudonim z podstawówki. A Moretti to pseudonim bazujący na moim nazwisku Moruś, które wymyślił mój kolega z liceum”.

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną