Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Bestiarium polskie

Recenzja spektaklu:"Klub polski", reż. Paweł Miśkiewicz

materiały prasowe
Romantyzm wraca na całego.

Tragedia smoleńska wywołała uśpione demony polskiego mesjanizmu. Twórcy zareagowali serią utworów pokazujących te strony naszego romantyzmu, o których nie wspomina się na lekcjach polskiego. Najszybszy był Paweł Goźliński, który w „Julu”, powieści kryminalnej osadzonej w środowisku paryskiej Wielkiej Emigracji, obok siebie postawił postaci powszechnie znane i nieznane, polski mesjanizm zderzył z codziennym wyobcowaniem emigranta, mistycyzm z hazardem, alkoholizmem i chorobami wenerycznymi, sacrum z profanum.

Tym samym tropem poszli twórcy „Klubu polskiego”. Spektakl jest serią portretów. Bohaterom masowej wyobraźni, z introwertycznym Mickiewiczem (Mariusz Benoit), rewolucjonistą Słowackim (Marcin Kowalczyk), hochsztaplerem w przebraniu urzędnika Andrzejem Towiańskim (Krzysztof Dracz) i neurotycznym, dekadenckim Chopinem (ironicznie granym przez Hiroakiego Murakamiego) na czele, towarzyszą poczciwy rogacz Leon Szypowski (w genialnym wykonaniu Jerzego Treli), Makryna Mieczysławska – kucharka, która na zmyśloną opowieść o swoich mękach za wiarę jako polskiej zakonnicy nabrała nawet papieża (wielka rola Stanisławy Celińskiej) i Bogdan Jański – chłopak rozdarty między potrzebą świętości a pokusami ciała (bardzo współczesny Paweł Tomaszewski). Ich stworzone na podstawie listów, emigracyjnych pamiętników i literackiej spuścizny romantyzmu monologi układają się – podobnie jak mieszanka wykonywanych na żywo pieśni patriotycznych, kościelnych i biesiadnych – w rodzaj patchworka, z którego ponoć my wszyscy.

Klub polski, Paweł Miśkiewicz i Dorota Sajewska, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Dramatyczny w Warszawie, 240 min

 

Polityka 48.2010 (2784) z dnia 27.11.2010; Kultura; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Bestiarium polskie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną