Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Jak to się robi?

Recenzja spektaklu: "Księżyc i magnolie", reż. Maciej Englert

Na zdjęciu Sławomir Orzechowski (z prawej) i Leon Charewicz Na zdjęciu Sławomir Orzechowski (z prawej) i Leon Charewicz Michał Dyjuk / Reporter
Niestety, humor nie zawsze jest tu najwyższych lotów, ale na szczęście Współczesny ma dobrych aktorów.

Jakby ktoś nie wiedział, jutro znów będzie nowy dzień – kpi scenarzysta Ben Hecht z zakończenia powieści „Przeminęło z wiatrem”, której zresztą nie czytał. Nie musiał, ważne, że zna się na swojej robocie jak mało kto w Hollywood. Właśnie wynajął go na pięć dni producent David O. Selznick, niezadowolony z dotychczasowej wersji scenariusza powstałego na podstawie powieści Margaret Mitchell. W gabinecie producenta jest jeszcze reżyser Victor Fleming, czasem pojawia się też sekretarka wnosząca nową porcję orzeszków.

Wszystkie postaci autentyczne, w rzeczywistości prace nad scenariuszem najpopularniejszego filmu w dziejach kina mogły wyglądać podobnie, choć zapewne nie było tak śmiesznie jak w komedii Rona Hutchinsona. Niestety, humor nie zawsze jest tu najwyższych lotów, ale na szczęście Współczesny ma dobrych aktorów, którzy ratują sytuację.

Ron Hutchinson, Księżyc i magnolie, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie

Polityka 36.2011 (2823) z dnia 31.08.2011; Afisz. Premiery; s. 61
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak to się robi?"
Reklama