Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Z termosu Łukaszenki

Recenzja spektaklu: "Czas kobiet", reż. Nikołaj Chalezin

Polskie aktorki grające białoruskie opozycjonistki Polskie aktorki grające białoruskie opozycjonistki Tomasz Urbanek / EAST NEWS
Spektakl zrealizowany w przez liderów opozycyjnego Wolnego Teatru z Mińska, obecnie na przymusowej emigracji.

Czy można obywatelowi wolnego, demokratycznego kraju przekazać doświadczenie życia w dyktaturze? To pytanie stawiają sobie i widzom bohaterki „Czasu kobiet” zrealizowanego w warszawskim Teatrze Polskim przez liderów opozycyjnego Wolnego Teatru z Mińska, obecnie na przymusowej emigracji. Grane przez aktorki Polskiego kobiety mają realne pierwowzory. Irina Halip jest żoną więzionego kandydata na prezydenta Białorusi Andreja Sannikaua i korespondentką rosyjskiej „Nowej Gaziety”. Irina Bogdanowa, siostra Sannikaua, przewodniczy kampanii obywatelskiej Free Belarus. Natalia Radina redaguje z zagranicy opozycyjny portal Charter97.org. Irina Krasowska, żona zaginionego w niewyjaśnionych okolicznościach biznesmena, który wspierał opozycję, stoi na czele fundacji Pamiętamy, a Julia Bondarenko jest córką więźnia politycznego Dmitrija Bondarenki. Dzielą się wspomnieniami z więzienia, tęsknotą za aresztowanymi i zamordowanymi mężczyznami, wzajemnie dopingują się do działania. Ich historie przeplatają się z opowieścią Andrieja (alter ego reżysera?) o pragnieniu wolności i „termosie”, czyli celi niewiele większej od więzionego w niej człowieka.

Obie historie rozgrywane są w meblowanym na bieżąco, tymczasowym domu – metaforze emigracji, na jaką skazani są bohaterowie spektaklu. Na koniec zaś polscy aktorzy dzielą się własnymi wspomnieniami z ostatnich lat, w których nie ma cienia polityki. A teraz czas na odpowiedź na postawione na początku recenzji pytanie. Otóż można. Warunkiem jest jednak znalezienie odpowiedniej, silnej, formy. Tu się nie udało. Sama prawda i dobre intencje to w teatrze za mało.

Natalia Kolada, Czas kobiet, reż. Nikołaj Chalezin, Teatr Polski w Warszawie

Polityka 25.2012 (2863) z dnia 20.06.2012; Afisz. Premiery; s. 67
Oryginalny tytuł tekstu: "Z termosu Łukaszenki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną