Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Brutalizm po latach

Recenzja spektaklu: „Masara”, reż. Stanisław Mojsiejew

Paulina Kondrak (z lewej) i Paulina Puślednik w historii o złu i przemocy. Paulina Kondrak (z lewej) i Paulina Puślednik w historii o złu i przemocy. Marek Lasyk / Reporter
Z bólem patrzy się, jak aktorzy Starego walczą o spektakl i o swój teatr.

To ważne przedstawienie: pierwsza duża premiera za rządów nowego dyrektora, bojkotowanego przez środowisko Marka Mikosa, tekst cenionego dramatopisarza z Litwy z przesłaniem społeczno-politycznym, w obsadzie świetni aktorzy Starego. Niestety, przez kolejne sceny brnie się jak przez ugór. Sztuka rozpoczynająca się w Donbasie – gdzie rodzinny obiad przerywa spadający z nieba fotel z holenderską pasażerką samolotu zestrzelonego przez rosyjskich separatystów – bardzo straciła na świeżości. To, co zostało, jest płaską publicystyką o propagandzie rosyjskiej wspierającej rozwój nacjonalizmów – na Ukrainie, w Holandii, na Litwie i w Polsce, podrasowaną archaicznie dziś brzmiącym językiem i estetyką brutalistów z lat 90., doprawioną mętnymi odniesieniami do „Makbeta”. Reżyseria byłego dyrektora Teatru Narodowego w Kijowie uwypukla wszystkie mankamenty sztuki. Z bólem patrzy się, jak aktorzy Starego walczą o spektakl i o swój teatr. Paulina Puślednik, zanim wygłosi z widowni apel Ukrainki o solidarność z jej niszczonym krajem, podziękuje widzom za to, że w tym trudnym czasie nie porzucili aktorów i Starego. Nadzieję budzą informacje z kulis: aktorzy powołali Radę Artystyczną, za zgodą dyrektora prowadzą rozmowy z reżyserami i planują przyszły sezon Starego.

Marius Ivaškevičius, Masara, reż. Stanisław Mojsiejew, Stary Teatr w Krakowie

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Brutalizm po latach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną