Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Nieszczęśni śpiewacy

Recenzja spektaklu: „Śpiewacy norymberscy”, reż. Michael Sturm

Frank van Hove w roli Hansa Sachsa i Monika Mych-Nowicka jako Ewa. Frank van Hove w roli Hansa Sachsa i Monika Mych-Nowicka jako Ewa. Teatr Wielki w Poznaniu / materiały prasowe
To dzieło nie miało w Polsce szczęścia: wystawiono je w 1908 r. w Warszawie, a wznowiono tylko w skróconej wersji w latach 20.

W Polsce powojennej miało skazę, ponieważ była to ulubiona opera Hitlera, przede wszystkim ze względu na ostatnie kwestie głównego bohatera, szewca i poety Hansa Sachsa (postać historyczna), sławiące sztukę niemiecką. Ten finał został zresztą pokazany przez reżysera poznańskiego wystawienia w sposób odwrotny do zamierzonego przez kompozytora i wychwalanego przez führera. To może jeden z najbardziej przekonujących momentów w nieco chaotycznej inscenizacji, ale punkt dodatkowy za stronę muzyczną spektaklu pod kierownictwem Gabriela Chmury. Gości w nim kilkoro śpiewaków niemieckich, ze znakomitym Frankiem van Hove w roli Hansa Sachsa na czele, ale świetnie spisują się też soliści poznańskiej opery, jak Monika Mych-Nowicka jako Ewa czy Rafał Korpik jako jej ojciec, złotnik Veit Pogner; nieźle też spisuje się chór. Niestety, na kolejne spektakle trzeba poczekać do przyszłego sezonu – pech trwa.

Richard Wagner, Śpiewacy norymberscy, reż. Michael Sturm, Teatr Wielki w Poznaniu

Polityka 11.2018 (3152) z dnia 13.03.2018; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieszczęśni śpiewacy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną