Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Karenina z wagonem w tle

Recenzja spektaklu: "Anna Karenina", choreografia: Alexei Ratmansky

Oczekiwana przez miłośników baletu tradycyjnego

Premiera w Operze Narodowej oczekiwana przez miłośników baletu tradycyjnego i przyjęta przez nich z zadowoleniem; mniej ciekawa dla wielbicieli tańca nowoczesnego, dla których stylistyka spektaklu jest jak z naftaliny. Ale czy utwór napisany w 1972 r. przez Rodiona Szczedrina dla wielkiej małżonki Mai Plisieckiej, a będący pobieżnym streszczeniem miłosnego wątku „Anny Kareniny”, mógł być zrealizowany mniej tradycyjnie? Raczej nie bardzo.

Z takiego założenia wyszedł chyba Aleksiej Ratmański, główny choreograf moskiewskiego Teatru Bolszoj, realizując ten spektakl cztery lata temu dla Duńskiej Opery Królewskiej. Warszawski jest tej realizacji przeniesieniem. Dominuje tu scenografia Mikaela Melby’ego, opierająca się na projekcjach filmowych, której głównym jednak elementem jest wagon kolejowy, jeżdżący na scenie we wszystkie strony jak przysłowiowa strzelba, co musi wypalić w finale. Najważniejsze jednak, że główni bohaterowie – Marta Fiedler (Anna) i Maksim Wojtiul (Wroński) – tańczą znakomicie, a i orkiestra pod batutą nowego szefa Evgenija Volynsky’ego odzyskuje nieco z dawnego blasku.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną