Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Napój i rewolwer

Recenzja spektaklu: "Napój miłosny", reż. Michał Znaniecki

Znaniecki wyreżyserował Donizettiego po raz 2.

Michał Znaniecki wyreżyserował „Napój miłosny” Donizettiego dla Opery Wrocławskiej już po raz drugi – poprzednim razem w czerwcu 2007 r. na Pergoli w Parku Szczytnickim. Tam jednak przestrzeń dyktowała warunki i tę kameralną w gruncie rzeczy operę trzeba było uczynić monumentalną. Potrzeby standardowej sceny operowej wymagały nowego pomysłu (choć część kostiumów z poprzedniej realizacji została wykorzystana).

Reżysera jednak chyba tym razem nieco zawiodła fantazja – nieznane bliżej są przyczyny, dlaczego Nemorino na piętrze musi śpiewać do Adiny w suterenie albo dlaczego na scenie pojawia się rewolwer, który potem – jakże by inaczej – wypala w finale. Ale za to spektakl jest satysfakcjonujący pod względem muzycznym, zwłaszcza wokalnym. Szczególnie warto zwrócić uwagę na pracującą od niedawna w Operze Wrocławskiej Aleksandrę Kubas (Adina), obdarzoną sopranem o jasnej i ciepłej barwie oraz scenicznym wdziękiem. Partneruje jej Rafał Bartmiński, jeden z lepszych dziś krajowych tenorów, a i role charakterystyczne (Dulcamara – Bogusław Szynalski, Belcore – Jacek Jaskuła) są trafnie obsadzone.

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną