Nieco starsi kulturalni bywalcy dobrze pamiętają radosne podniecenie towarzyszące niegdyś kolejnym edycjom Biennale Plakatu, wówczas jeszcze organizowanego w Zachęcie. W PRL było to jedno z nielicznych w polskiej kulturze, szeroko otwartych okien na świat. Czasy się zmieniły. Dawne piórko i kredki w rękach artystów z reguły zastąpił komputer, a samemu Biennale nie towarzyszy już atmosfera wielkiego wydarzenia, choć w dziedzinie plakatu jest to bez wątpienia jedna z najważniejszych imprez na świecie. I cały czas się rozwija.
Tym razem, poza główną ekspozycją z najlepszymi pracami przysłanymi na konkurs główny, a tradycyjnie pokazywaną w Wilanowie, odbędzie się kilkanaście wystaw towarzyszących, rozsianych po całej Warszawie. Od prezentacji dorobku klasyków polskiego plakatu (m.in. Tomaszewski, Rosocha, Kalarus) przez przeglądy prac z Brazylii, Węgier, Chin czy Bułgarii po – a jakżeby inaczej – plakaty poświęcone Chopinowi (Łazienki).
Coraz większego znaczenia nabiera stosunkowo nowa nagroda specjalna za najlepszy start zawodowy. Tym razem aż 484 debiutantów przysłało na konkurs ponad 800 prac, a te najlepsze pokazane zostaną w Akademii Sztuk Pięknych.
Międzynarodowe Biennale Plakatu, Muzeum Plakatu w Wilanowie i kilkanaście innych miejsc w Warszawie, wystawa czynna do 31.08 br.