Poszerzanie wyobraźni
Recenzja wystawy: Jarosław Modzelewski, "Nie należy myśleć tylko o jednym"
Bywają artyści, którzy nie wyściubiając nosa z pracowni, potrafią tworzyć malarskie wizje, o jakich odbiorcom nawet się nie śniło. Ale są i tacy, którzy nie mogą tworzyć bez nieustannego przyglądania się otaczającemu światu. Do takich z pewnością należy Jarosław Modzelewski. Już od lat jego malarstwo całkowicie karmi się obserwacjami. „Czasem zobaczony motyw wymaga bardzo długich przygotowań, prób i przemyśleń, zanim powstanie obraz. Czasem obserwacja jest na tyle precyzyjna, jasna, że obraz powstaje szybko” – mówi sam artysta. Nigdy nie wiadomo, który widok go zainteresuje. To może być parapet w pokoju, jakieś pojedyncze drzewo, ale też rzeka, a nawet gmach potężnej elektrociepłowni. Modzelewski chadza swoimi ścieżkami, a co na nich wypatrzy, po jakimś czasie pokazuje widzom.
Tytuł wystawy, prezentującej wybrane prace z ostatnich kilku lat, ma podwójne znaczenie. Można go odczytywać jako narzucony przez twórcę samemu sobie imperatyw ciągłego poszukiwania nowych motywów, perspektyw spojrzenia, malarskich rozwiązań. Ale też jako zachętę skierowaną do odbiorcy, by, patrząc na te prace, próbował poszerzać pole własnej wyobraźni, szukał w tych obrazach także tego, co kryje się poza tematem i tym „co widać”. A trzeba przyznać, że pełne nostalgii obrazy Modzelewskiego wyjątkowo dobrze nadają się do kontemplacji.
Jarosław Modzelewski, Nie należy myśleć tylko o jednym, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, wystawa czynna do 5 czerwca.