Dla jednych sztuka to balsam na duszę, źródło piękna i afirmacji. Dla innych lustro, w którym winniśmy się przeglądać. Dla kuratora tej wystawy to przede wszystkim zepsuta zwrotnica, która wykoleja nas z wytyczonych szlaków życia. Bomba wrzucona między zadowolonych widzów galerii. Na wystawie zebrano zatem prace polskich artystów powstałe w ostatnich 20 latach, które drażnią naszą wrażliwość, naruszają normy i reguły społeczne, za nic mają sobie poprawną polityczność, jak to ciekawie zaznaczono w opisie wystawy: „bronią się przed akceptacją”.
Pomysł na wystawę to odważny, zważywszy, że w naszym społeczeństwie i tak panuje przekonanie, iż współcześni twórcy zajmują się głównie prowokowaniem i skandalami, a nie potrafią namalować konia. Z drugiej jednak strony bliski znanej tezie historii sztuki, w myśl której to właśnie przekraczanie granic rodziło zazwyczaj dzieła ponadprzeciętne. Wśród tych, których uznano za nieschlebiających odbiorcom, znalazła się silna grupa laureatów Paszportów POLITYKI: Wojciech Bąkowski, Aneta Grzeszykowska, Karol Radziszewski i Twożywo, a także m.in. rysownik Marek Raczkowski, Artur Żmijewski czy Jacek Markiewicz, przeżywający – dzięki skandalowi z „Adoracją” – artystyczny renesans. Ciekawe, kto w tym toruńskim kryminale okaże się ofiarą: artysta czy widz?
Crimestory, wystawa zbiorowa, Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu, Toruń, do 1 czerwca