Między flautą a burzą
Recenzja wystawy „Czy czas poszukiwań to czas stracony? Janusz Akermann – malarstwo i grafika”
Bohater wystawy to typowy twórca artystycznego środka. Odważnie korzysta z dobrodziejstw, jakie daje kolor czy malarska forma, ale nie przekracza granic, poza którymi zaczyna się eksperyment artystyczny. Przetwarza otaczającą rzeczywistość zgodnie z własną wyobraźnią, ale pilnuje, by wszystko odbywało się w ramach sztuki figuratywnej i narracyjnej. Jest malarzem podejmującym się krytycznego i przenikliwego oglądu świata, lecz na pewno nie należy do tych, którzy ponieśliby sztandar buntu. Bywa dosadny, brutalny, ale nie heretycki i naruszający tabu. Zawsze poruszał się w granicach szeroko rozumianego malarstwa z kręgu ekspresji, tak popularnego w Polsce w latach 80., czyli w dekadzie, w której artysta zaczynał swą przygodę ze sztuką. Tak „sformatowana” sztuka ma wielu miłośników, bo doskonale łączy to, czego widz oczekuje: sporą dawkę emocji, zrozumiałość, ważkość treści, antropocentryzm i rzetelny artystyczny warsztat. Między flautą kiczu a dzikim sztormem awangardy Akermann znalazł przychylne i dość silne wiatry niosące go przez sztukę. Z obszernego dorobku artysty na tej monograficznej wystawie pokazanych zostanie 25 obrazów i 40 grafik. Proponuję szczególnie uważnie przyjrzeć się tym ostatnim, bo w gatunku barwnego linorytu osiągnął artysta sprawność, której trudno byłoby komukolwiek sprostać.
Czy czas poszukiwań to czas stracony? Janusz Akermann – malarstwo i grafika, Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, do 26 marca