Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Senne muśnięcie

Recenzja wystawy: „Maria Anto”

Maria Anto, Kot, 1974 r. Maria Anto, Kot, 1974 r. Marek Krzyżanek/Joanna Grabiańska / materiały prasowe
Tradycyjne malarstwo, w dodatku nawet z wyraźnym posmakiem staroświeckości.

Tradycyjne malarstwo, w dodatku nawet z wyraźnym posmakiem staroświeckości. Oscylujące gdzieś – gdyby chcieć je porównywać – między Chagallem a Nikiforem, między realizmem magicznym a sztuką naiwną, przypominającą niekiedy ludowe obrazy na szkle. Ale zazwyczaj też pełne metafor, poetyckich wizji, a nawet surrealistycznych skojarzeń. Świat Marii Anto niekiedy jest na wskroś baśniowy, jak z przyjemnej sennej wizji, zapełniony nierealnymi postaciami, roślinami i zwierzętami (syreny, jednorożce), z zaburzoną perspektywą i proporcjami, zaskakującymi skojarzeniami przedmiotów i sytuacji, jak w obrazach „Woda” czy „List w grudniu”. 

Maria Anto, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, wystawa czynna do 4 lutego 2018 r.

Polityka 46.2017 (3136) z dnia 14.11.2017; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Senne muśnięcie"
Reklama