Recenzja wystawy: „System wczesnego ostrzegania”
Tytułowym systemem wczesnego ostrzegania ma być wrażliwość i intuicja artysty, przeczuwającego zagrożenie.
Tytułowym systemem wczesnego ostrzegania ma być wrażliwość i intuicja artysty, przeczuwającego zagrożenie.
Patrzcie, czytajcie i dajcie się uwieść ukraińskiej kołchoźnicy.
Jest rzeczą wstydliwą, że od śmierci Jerzego Beresia w 2012 r. żadna instytucja nie pomyślała o zorganizowaniu wystawy, która byłaby podsumowaniem jego niezwykłego i ważnego dorobku twórczego.
Jedno nie ulega wątpliwości: te wystawy demonstracyjnie odreagowują minione dwa lata i krzyczą: wracamy!
Bożenna Biskupska chętnie sięgała po rzeźbę, rysunek, instalacje przestrzenne, projekty interdyscyplinarne, a nawet architekturę.
Ta wystawa skazana jest na frekwencyjny sukces, opowiada bowiem nie tylko o rzeczach ciekawych, ale też takich, które w każdym z nas (no, może poza najmłodszym pokoleniem utrwalającym pamięć w internetowych chmurach) trącają strunę emocji, wspomnień, skojarzeń.
Znaczenie tego zbioru dla opowieści o historii polskiej awangardy fotograficznej jest trudne do przecenienia.
Skierniewicka, pierwsza monograficzna wystawa w Polsce, jest dobrym krokiem w stronę słusznego przywrócenia historii sztuki polskiej tej oryginalnej artystki.
To był bez wątpienia jeden z najbardziej osobliwych twórców, jacy przewinęli się przez polską sztukę po drugiej wojnie światowej.
Nominowany do Paszportów POLITYKI w kategorii Sztuki wizualne Patryk Różycki powrócił do Gdańska – miasta swoich studiów.
Twórcy wystawy wyjaśniają, że jej celem jest „poszukiwanie podobieństw między sztuką polską i ukraińską oraz znalezienie ich wspólnych źródeł w kulturze”.
Martyna Czech powraca w najwyższej formie malarskiej.
Stołeczny Zamek Królewski coraz śmielej sięga po wystawy sztuki współczesnej i nowoczesnej. Oczywiście czyni to z właściwą sobie powagą, namaszczeniem, dystynkcją.
Artystycznie robi się z tego niezły miszmasz.
Wyśmienite dzieła sprowadzone ze świata, potęga Jagiellonów i galerii prywatnych, które wypełniały lukę po placówkach przejętych przez PiS. Autorskie podsumowanie 2023 r. na rynku sztuki.
Stołeczna wystawa nie jest może obszerna, ale bardzo bogata w treści.
Bohater tej wystawy, Leszek Sobocki, za rok skończy 90 lat. Ale nie tylko z tego powodu można go obwołać klasykiem współczesnego polskiego malarstwa.
Jeżeli wystawa ma tak nieatrakcyjny tytuł, a ponadto rytualnie jubileuszowy charakter (stulecie objęcia przez artystę stanowiska profesora na warszawskiej uczelni), to trzeba wiele dobrej woli, by mimo to ją zwiedzić. Ale przemóc się warto.
Niech nikogo nie zmyli tytuł wystawy i bliskość jasnogórskiego klasztoru.
Jeśli Malta, to urlop? Nie tylko. Ta wystawa jednym przypomina, a drugim uświadamia, że ta niewielka wyspa to także wielkie dziedzictwo kultury.
Wyśmienita kolekcja, a kilka obrazów to prawdziwe skarby polskiej sztuki.
Obie wystawy otwarto niemal równocześnie i choć całkowicie od siebie niezależnie, to jednak łączy je zaskakująco wiele kontekstów, faktów, znaczeń.
Wyłącznie prace Picassa z czasów, gdy właściwie już tylko bawił się sztuką, powielał niektóre motywy, wygodnie moszcząc się na laurach.
Każdy może doświadczyć ciekawej, różnorodnej i ważnej wystawy.
Na potrzeby tegorocznego festiwalu „Warszawa w Budowie” należałoby jednorazowo zmienić jego nazwę na „Świat w ruinie”.