Ludzie i style

Jeden język – wiele odmian

W Londynie należy uważać, aby nie paść ofiarą niesławnego dialektu Cockney Rhyming Slang. W Londynie należy uważać, aby nie paść ofiarą niesławnego dialektu Cockney Rhyming Slang. Jason Jones / Flickr CC by 2.0
Ucząc się brytyjskiej wersji języka angielskiego, najpierw musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, z którą jego odmianą mamy faktycznie do czynienia.
W Szkocji nawet angielscy turyści patrzą ze zdziwieniem, gdy miejscowi otwierają usta.Shemsu.Hor/Flickr CC by 2.0 W Szkocji nawet angielscy turyści patrzą ze zdziwieniem, gdy miejscowi otwierają usta.

Jest przecież co najmniej kilka rodzimych wersji mowy Szekspira. Oto miniprzewodnik po najbardziej rozpoznawalnych wariantach języka angielskiego na Wyspach Brytyjskich.

Pierwszy kontakt – Londyn

W Londynie należy uważać, aby nie paść ofiarą niesławnego dialektu Cockney Rhyming Slang, stworzonego na wschodzie Londynu w XIX wieku – właśnie po to, żeby ludzie z zewnątrz nic z niego nie rozumieli. Wymyślone słowa mają się kojarzyć dźwiękowo z tymi, które powinny być użyte w zdaniu. Przykładowo: jeżeli mieszkaniec Londynu powie o kimś brown bread (chleb razowy), najpewniej ma na myśli, że jest on dead (zmarły). Wiele z tych wyrażeń rozpowszechniło się po całym kraju:

Apples and pears (jabłka i gruszki) = stairs (schody)

Dog and bone (pies i kość) = phone (telefon)

Trouble and strife (kłopot i spór) = wife (żona)

W dialekcie tym nierzadko słowa używane są w taki sposób, że osoba mówiąca wypowiada tylko pierwsze słowo z danej zlepki: „So I ran up the apples and got straight on the dog to me trouble!” (Wbiegłem na górę po schodach i od razu zadzwoniłem do żony).

Droga na daleką północ – Szkocja

Jeszcze trudniej jest jednak w Szkocji. Nawet angielscy turyści, którzy wybiorą się w te rejony, patrzą ze zdziwieniem, gdy miejscowi otwierają usta.

Zamiast yes (tak) mówią tam aye; zamiast small (mały) mówią wee, a zamiast fine (dobrze) mówią braw. A to dopiero początek. Całe zdanie tworzy się tam inaczej. Chcąc kogoś uspokoić, typowy Szkot powiedziałby: „Dinna fash yersel” (nie denerwuj się – ang. don’t get worked up). Gdyby z kolei chciał kogoś za coś zrugać, powiedziałby: „A’ll gie him laldie” (ang. I’ll tell him off).

Ale prawdziwa zabawa zaczyna się na północy, gdzie używa się niemal zupełnie odmiennego języka. Dochodzi do takich sytuacji, że telewizja, emitując wywiad z osobami z tych okolic, musi dodawać do niego napisy.

Land’s End – kornwalijskie gwary

Po drugiej stronie większej z Wysp Brytyjskich, gdzie co drugi Londyńczyk ma swój domek weekendowy, mieści się hrabstwo Kornwalia. Rdzenni mieszkańcy Kornwalii używają odrębnego dialektu, wykształconego pod wpływem języka kornwalijskiego (Kernewek), którego ostatni rodzimy użytkownik zmarł w roku 1777. Tak brzmią niektóre wyrażenia tego dialektu:

Allycumpooster – w porządku (ang. ‘all right’)

Crib – przekąska (ang. ‘snack’)

Dobeck – głupi człowiek

Dreckly – natymiast (ang, ‘right away’)

Giss on! – nie gadaj głupstw! (ang. ‘don’t talk rubbish’)

Teddy – ziemniak (ang. ‘potato’)

Where’re you to? – gdzie jesteś? (ang. ‘where are you’?)

Ze względu na ogromną liczbę turystów i przyjezdnych Anglików nie słychać tych wyrażeń tak często jak kiedyś.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną