Nie da się nie zauważyć, że Brytyjczycy nie przodują w nauce języków obcych. Według badań jedynie 9 proc. brytyjskich nastolatków zrobiło postęp w znajomości języka obcego, którego się uczyli, w porównaniu do średniej 42 proc. ze wszystkich zbadanych krajów*. Każdy użytkownik angielskiego posługuje się jednak wieloma słowami obcego pochodzenia przy okazji codziennej rozmowy. Według niektórych ekspertów 25 proc. standardowego słownictwa w języku angielskim ma germańskie pochodzenie.
Język, który miał największy wpływ na angielszczyznę, to oczywiście francuski. Francuski literat i literaturoznawca Alain Borer żartował kiedyś (a może mówił całkiem poważnie), że „Anglosasi nie chcą przyjąć do wiadomości, że w 63 procentach mówią po francusku. Język angielski to w gruncie rzeczy źle wymawiana francuszczyzna”.
63 procent to chyba przesada, ale powszechnej obecności francuskiego słownictwa w codziennym angielskim nie da się uniknąć. W wyniku inwazji Normanów w 1066 roku francuski panował jako język oficjalny przez prawie cztery wieki i zmienił język swoich poddanych na stałe.
Efekty posługiwania się językiem francuskim przez arystokrację nadal widać w słownictwie dotyczącym jedzenia. Mięso, jadane głównie przez bogatych, nazywano po francusku. Natomiast zwierzęta hodowane przez klasę robotniczą zachowały swoje nazwy germańskie:
cow(krowa) – beef (wołowina, fr. boeuf)
pig/swine(świnia) – pork (wieprzowina, fr. porc)
deer(jeleń) – venison (dziczyzna, fr. venaison)
sheep(owca) – mutton (baranina, fr. mouton)
Oprócz francuskiego także łacina odegrała niebagatelną rolę w rozwoju angielszczyzny. Jak w wielu krajach w całej Europie i w Wielkiej Brytanii język łaciński był językiem intelektualistów i w związku z tym większość słownictwa naukowego, matematycznego i filozoficznego pochodzi z języków antycznych. Dzisiejszy użytkownik angielskiego może wybierać między łacińskimi i germańskimi synonimami:
come/arrive – przyjechać
sight/vision – wzrok
freedom/liberty – wolność
oversee/supervise – nadzorować
Podobnie jak w języku polskim te słowa pochodzenia łacińskiego zwykle wywołują bardziej abstrakcyjne lub metaforyczne konotacje.
W późniejszym okresie jednak role się odwróciły. W czasach kolonizacji Indii od 1612 do 1947 roku angielski był językiem urzędowym i miał ogromny wpływ na dalszy rozwój języków indyjskich. W tym samym czasie angielski zaczął absorbować słowa z języka hindi oraz innych języków indyjskich, które przyjęły się w ogólnym angielskim, a poprzez niego również w języku polskim.
bungalow (domek wypoczynkowy) z języka gudżarati ba galo (dom po bengalsku)
cot (łóżeczko dla dzieci) z hindi khat (łóżko przenośne)
jungle (dżungla) z sanskritu jangala (dzika przestrzeń)
pyjamas (pidżama) z hindi paijaamaa (nożna część garderoby)
hampoo (szampon) z hindi chāmpo (miesić, w trybie rozkazującym)
Wymienione przykłady ledwo ślizgają się po powierzchni sprawy. W całym swoim rozwoju język angielski pochłaniał słowa z przeróżnych języków obcych. W tym walijskiego – dad (tata) i prawdopodobnie penguin (pingwin); niderlandzkiego – Brooklyn (Breukelen) i Wall street (Walstraat), a nawet z języka grenlandzkiego – anorak (anoraq) czy kajak (qajaq).
Ciekawie jest jednak to, że według niektórych obecnie język angielski mało zapożycza z innych języków. Jako rozrastająca się i dominująca lingua franca (także z łaciny) świata angielski raczej odgrywa rolę pożyczkodawcy niż pożyczającego.
* Europejskie Badanie Kompetencji Językowych, 2012.