Ludzie i style

Pogrubione słowa

Gdy zwykły epitet staje się bluzgiem...

Kapitan Baryłka jako patron nowych wyzwisk. Tu w kadrze z komiksu „7 kryształowych kul”. Kapitan Baryłka jako patron nowych wyzwisk. Tu w kadrze z komiksu „7 kryształowych kul”.
Hipster, leming, gimbus – czy każde słowo nieznane czy niezrozumiałe stanie się wcześniej czy później uniwersalną obelgą?
Kapitan Baryłka w kadrze komiksu  „Skarb Szkarłatnego Rackhama” (wyd. Egmont, przeł. Marek Puszczewicz). Kapitan Baryłka w kadrze komiksu „Skarb Szkarłatnego Rackhama” (wyd. Egmont, przeł. Marek Puszczewicz).

Zaczęło się od „beki”. Czyli niewinnego „ubawu”. Słowa, które jeszcze dekadę temu oznaczało po prostu zabawną sytuację, kupę śmiechu. Dziś beka to już nie to samo. Raczej kpina, szyderstwo. „Mieć z czegoś bekę” to znaczy uważać to coś za pośmiewisko. Kiedyś miało się bekę z kimś, teraz – kręci się ją z kogoś. Wystarczy się rozejrzeć w internecie i zwrócić uwagę na grupy niechęci zawiązujące się pod kolejnymi hasłami. Beka z Poli Dwurnik (wzbudzającej niechętne reakcje malarki i felietonistki), beka z policji, beka z Eweliny Lisowskiej (tej, która w natrętnych reklamach „włączała niskie ceny”), beka z szafiarek, czyli blogerek modowych.

Beka przeszła więc na ciemną stronę polszczyzny. Tę diagnozę potwierdza „Laboratorium językowe”, ciekawy program naukowy prowadzony na Uniwersytecie Warszawskim. Uczniowie mazowieckich gimnazjów i liceów gromadzą cytaty ze swojego codziennego języka, pomagając zebrać, uporządkować, a potem zdefiniować to, czym nie zdążyli się jeszcze zająć językoznawcy.

To zresztą nie jedyne słowo, które nabrało ostatnio negatywnego charakteru. Podobnie jest z „cisnąć”. Jeszcze kilkanaście lat temu w języku potocznym pojawiało się raczej w kontekście toaletowym („Ale mnie ciśnie”). Było jeszcze „wciskanie kitu” jako nabieranie kogoś, opowiadanie mu bzdur. W ambitnych latach 90. „ciśnij!” mogło jeszcze oznaczać tyle co „przyj do przodu!”. Nie sugerowało jednak parcia na obrażanie. Tymczasem skończyło się na inwektywach – dziś „pocisnąć komuś” to tyle, co „wygarnąć mu od najgorszych”. Dokładniej definiuje słownik „Laboratorium językowego”: „Naubliżać komuś, powiedzieć lub napisać coś złośliwego, chamskiego, ale często też dowcipnego pod czyimś adresem”.

Polityka 2.2015 (2991) z dnia 06.01.2015; Ludzie i Style; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Pogrubione słowa"
Reklama