Ludzie i style

Słowo bloże

Nowomowa polskich szafiarek

Jedna z popularniejszych blogerek modowych Maffashion na FashionPhilosophy Fashion Week Poland w Łodzi Jedna z popularniejszych blogerek modowych Maffashion na FashionPhilosophy Fashion Week Poland w Łodzi Mikołaj Zacharow/Reporter / EAST NEWS
Ich modowe haule zmieniają chciejlisty tysięcy nastolatek. Popularne blogerki, szafiarki i fashionistki opisują to, co na siebie założyły i jaki krem wklepały w twarz. Tylko jak to, co napisały, zrozumieć?
Szafiarka przebiera się kilka razy dziennie - nawet gdy nie planuje wyjścia z domu. Na fot. Macademian GirlAndrzej Zbraniecki/EAST NEWS Szafiarka przebiera się kilka razy dziennie - nawet gdy nie planuje wyjścia z domu. Na fot. Macademian Girl
Wiele z czynności, jakie wykonują obecnie blogerzy, wcześniej robili aktorzy, potem celebryci, dla przeciętnego odbiorcy zawsze niedostępni. Na fot. Charlize MysteryTheresa Balderas/Sipa USA/EAST NEWS Wiele z czynności, jakie wykonują obecnie blogerzy, wcześniej robili aktorzy, potem celebryci, dla przeciętnego odbiorcy zawsze niedostępni. Na fot. Charlize Mystery

Zosia w tygodniu wstaje przeważnie o ósmej. Budzi ją łagodny buzz iPhone’a 6, ubranego w bezbarwny futerał fusion case. Buzz brzmi niczym brzęczenie owada. Usłyszała go przypadkiem w internetowym storze ze śmiesznymi dźwiękami, skąd ściągała apkę.

Kiedy wyjątkowo nie chce jej się wstawać, czyli średnio co drugi dzień, włącza opcję snooze. Wtedy, ledwo zdąży przewrócić się na drugi bok, słyszy brzęczenie owadów po raz kolejny. Brzydzi się wszelkimi chrząszczami, więc po dwóch takich porcjach brzęczenia o poranku jest całkowicie przebudzona. Po drodze do łazienki Zosia włącza swojego lapka.

1. Denko

W łazience wyciska do końca krem znanej marki, który dostała w paczuszce od menago tej firmy dwa tygodnie temu. Zgodnie ze zobowiązaniem musi opisać działanie tego, co mieści się w najnowszym opakowaniu. Zrobi to w denku, czyli przeglądzie zużytych kosmetyków. Fakt, że dziś pojawi się nowy wpis, zapowiedziała we wczorajszym sneak peeku, czyli zajawce, więc nie ma przebacz. Pora podzielić się wrażeniami ze swoimi Kochanymi, czyli czytelnikami.

W roli głównej występuje dziś maseczka, a dokładnie puste opakowanie po niej. Obok niego zużyta maskara, dotleniający krem odmładzający, peeling i mgiełka. To już jej czwarte denko w ostatnich miesiącach. Wraz z wiosną Zosia dostała sporo propozycji od firm kosmetycznych, więc wyciska, ile się da, i zaprasza oglądaczy do zapoznania się ze swoimi zużyciami.

Maseczka dla włosów suchych, pojemność 150 ml, miała je regenerować i dodawać im objętości, ale nic z tego nie wyszło. Maseczka Zosi nie oczarowała, więc spotkała ją odlewka. Blogerka daje maseczce ocenę 4/10 i raczej jej już nie kupi. Tak samo miała z pewnym szamponem, przez który jej włosy już dwa razy z rzędu oblały test igły. Czyli ich końcówki nie przeszły przez oczko. Ale nie chce być okrutna i zostaje przy 5/10.

Dalej maskara wydłużająca i unosząca rzęsy – jej zdaniem must have każdej dziewczyny. Rozczesuje, podkręca, nie kruszy się i nie skleja. Na pewno nie będzie to ostatnie opakowanie, jakie kupi. Dostaje 9/10. Następnie ocenie poddaje krem odmładzający w bladożółtym kolorze z parafiną. Ten wyjątkowo jej podpasował. Zawiera minerały z błota i wyciąg z wodorostu, który podobno dostarcza skórze tlenu. Na pewno go jeszcze kupi, więc dziś krem dostanie 8/10. Mama mówi, że Zosia jeszcze takich rzeczy nie potrzebuje, ale blogerka odmładza się przecież nie dla siebie, ale dla czytelników. Jeszcze solny peeling do ciała. Niezły, ale Zosia decyduje się jednak zostać przy cukrowym. Teraz jeszcze tylko iphonography, czyli sesja zdjęciowa w łazience, i można wszystko uploadować na blog.

2. Haul

Wiosna to pora na spring plain look albo inny casual look. Swobodny styl. Zosia kultową pikowaną ramonę postanowiła połączyć z listonoszką i biker workerami – które są must have na zdradliwą wiosnę. Całość przepasze zwiewnym szalikiem w kratę, jednym z obecnie najmodniejszych wzorów. Wybór szalika to trochę zrzynka z reklamy pewnej kraciastej brytyjskiej firmy ubraniowej, ale kiedy go zobaczyła, wiedziała, że będzie składową jej seta. W ogóle krata to jej ulubiony motyw. Chinosy, czyli spodnie, które ma dziś na sobie, też są w kratę. Wszystko razem tworzy całkiem zgrabny total look, pełną stylizację. A właściwie prawie pełną, bo cała nie jest do końca w tym samym stylu. Jej ulubione niebanalne wzory w kratkę przełamują nudę. Zawsze przy takich kompozycjach ma małe jaranko. Czas na pierwszą produkcję.

Dla Zosi jako profesjonalistki liczy się sprzęt. Na przykład jej obecny fonik daje radę. Sama była zaskoczona jak bardzo, ale skoro ma lustrzankę, to także jej często używa. Pora nagrać haul, czyli klip pokazujący najnowsze zdobycze. Haul może prezentować tylko ubrania, ale dziś będzie mieszany: z ciuchami i kosmetykami. Na pierwszy ogień idą wczoraj kupione workery z dużej sieciówki. Niskie kozaki na płaskim obcasie i ząbkowanej podeszwie typu traktorki. Materiał à la skóra z cholewką za kostkę, z dużym językiem wypuszczonym na zewnątrz. W sklepie internetowym Zosia przeczytała, że nosząc takie workery, wzbudzi respekt już przy pierwszym spojrzeniu. Teraz poleca je wszystkim Kochanym, co podkreśla solidną dawką buzioli.

Szalik w kratę i krem z brytyjskiej firmy w opakowaniu w kratkę. Krem zajmował wysoką pozycję na jej chciejliście od dawna i wreszcie, nie mogąc go znaleźć w Wawie, sprowadziła go z UK na własny koszt. Nie jest to takie oczywiste, bo dużo rzeczy dostaje od producentów. Teraz będą mogli zobaczyć go jej fani na tubie (YouTube). Tu w filmiku zrobi cięcie. Zosia robi szybką przebiórkę w rozkloszowaną, dziewczęcą, zwiewną spódniczkę i hipermodne sznurowane buty – w hardkorowej wersji do kolan. Z butów dynda jeszcze metka, ale u niektórych dziewczyn metki dyndają przy wszystkim. Do spódniczki założy vintage blazer (sweter stylizowany na stary) z wydłużonymi połami. Blazer wyczaiła na mid season sale i od razu wiedziała, że będzie idealnie współgrać z jej ulubionymi melisskami i nie tylko.

Po nagraniu haula strzeli jeszcze mały instamix, czyli kilka fotek na Instagrama, z samymi kosmetykami. Świecące w ciemności lakiery, w tym lakier holograficzny, zestaw do stemplowania paznokci i wykręcany liner do oczu.

3. Styli

Zosia przebiera się dwa, trzy lub cztery razy dziennie. Czasem tylko raz. To zależy od zakresu obowiązków, no i nastroju. Może się przebierać kilka razy tylko dla siebie, nawet nie mając w planach wyjścia z domu. Uważa, że to niewiele. Kobiety takie jak szefowa amerykańskiego „Vogue’a” Anna Wintour czy japońskiego wydania tej gazety Anna Dello Russo przebierają się w końcu dużo częściej. Nierzadko w niesprzyjających warunkach. Wintour po przylocie do miasta potrafi się przebierać w toalecie na lotnisku. Dello Russo zmienia strój kilkanaście razy dziennie, dosłownie wszędzie, w tym w samolotowej toalecie przed lądowaniem. Zosia tak nie robi. Zawsze czeka, aż dojedzie do hotelu czy do domu znajomych.

W roli głównej jej kolejnej dziś stylizacji są jeansowe spodenki długości midi, w azteckie wzory. Idealnie pasuje do nich fluo sweterek z kokardkami i czarne buty w wersji spiked, które dodają spodenkom charakteru. Sweterek wyczaiła zupełnym przypadkiem w witrynie w centrum. A obok takiej odzieżowej incepcji nie przechodzi się przecież obojętnie.

W tej stylizacji Zosia stawia na biżu, szczególnie tę do it yourself. Na rękach ma własnoręcznie zrobione charmsy, powstałe z porozrywanych wisiorków i starych kolczyków wygrzebanych w koszu w jej ulubionym szperaczku w Warszawie. W ogóle lumpki to jej ulubione sklepy. W koszach znalazła też kilka pierścionków, które ma na palcach. Do tego klasyczne czarne wayfarery. Z takim lookiem można już wyjść na miasto.

W drodze na umówione spotkanie Zosia rozmyśla, jak ubierze się jutro i w wakacje. Na jutro planowała crop top, ale z drugiej strony miała go na sobie w zeszłym tygodniu, więc niekoniecznie. Chyba jednak postawi na jakiś basicowy top, ewentualnie kamelową bluzkę z baskinką i creepersy. Baskinka wyjątkowo fituje do jej sylwetki, więc nosi ją dosyć często. Nieraz się boi, że za często, i co ludzie pomyślą, jak ją zobaczą znowu w tym samym ciuchu, ale po prostu nie może się powstrzymać.

Latem jedzie na obóz surfingowy do Chorwacji, dlatego kombinowanie nad surf clothingiem bardzo ją zajmuje. Myśli o takich niby zwyklakach, ale z polotem. Wśród ubrań będzie na pewno kilka T-shirtów z nadrukiem, czy raczej teesów z printami. Plus hair cuffy, które delikatnie zepną włosy. Prostota z delikatnymi akcentami podkreślającymi jej styli.

4. Hajp

W kawiarni w centrum stolicy spotyka się z menago dużej firmy odzieżowej, z którą prawdopodobnie nawiąże współpracę. Umawia się głównie online, ale przy takich grubych akcjach wypada się spotkać. Przeważnie wygląda to tak, że zgłasza się do niej firma z propozycją wypromowania produktu, a ona za odpowiednim wynagrodzeniem opisuje go na blogu. Blog jest jej jedynym źródłem utrzymania od kilku lat.

Większość kampanii Zosi opiera się na polecaniu rzeczy danej marki. Za zaprezentowanie towaru w stylizacji bloga bierze 34 tys. zł na umowę o dzieło. Górnej stawki oczekuje za lokowanie produktu w poście ze wsparciem Facebooka i Instagramu. Za filmik typu haul na YouTube życzy sobie ok. 10 tys. zł. W cenniku jest również pojawienie się z rzeczami od producenta na imprezie na ściance, co kosztuje 57 tys. zł. Może też relacjonować event na fejsie czy Instagramie na żywo. Na imprezie pojawia się zatem wyposażona w torebkę, ubrana w sukienkę, z zestawem biżuterii typu naszyjnik i bransoletki od firmy jubilerskiej. Nie rozlicza się barterem, ale bywa, że otrzymuje w prezencie coś, co wcześniej wskazała mailem.

Stawki, jakie biorą blogerzy, są warunkowane liczbą odsłon, lajków i ogólną popularnością osoby firmującej blog. Aby liczyć na sumy z górnej półki, trzeba mieć od 50 tys. lajków wzwyż, tysiące followersów, czyli śledzących blog, wysoki na nim ruch, no i pokazywać się w mediach.

Marki, jakie wymienia na swoim blogu Zosia, prowadzą z nią najróżniejsze kampanie. Promowała na przykład model aparatu fotograficznego, robiąc nim zdjęcia z wyjazdów, które wraz z opisami wrażeń trafiały na bloga. Pisała zaś na najnowszej wersji ultrabooka: lekki (950 g), poręczny (możesz go nieść jedną ręką), z wyświetlaczem z superwysoką rozdzielczością QHD+, w olśniewającym metalicznobłękitnym kolorze. Na zdjęciach miała okulary marki wypromowanej przez Woody’ego Allena. Również nie za darmo. Obecnie na stałe współpracuje z kilkoma koncernami kosmetycznymi. Jest jurorem w konkursie prowadzonym przez duży portal rozrywkowy.

Panie zajmują miejsca i przystępują do negocjacji. Wraz z wejściem na rynek nowej linii ubrań firmy Zosia będzie przez kilka tygodni, w parodniowych odstępach, opisywać różne zestawy ciuchów i akcesoria. Razem z menedżerką ustalają, że dodatkowo zrobi giveawaya, czyli konkurs na najciekawsze selfie w ciuchach tej marki. Przygotowanie konkursu i jego realizacja to jakieś 10 tys. zł. Każdy, kto chce wziąć udział w zabawie, musi sobie strzelić samojebkę w casualowych sytuacjach przy drinie, w przebieralni, parku czy gdziekolwiek. Najciekawsze fotki trafią na jej bloga i zostaną nagrodzone bonami na zakupy w storach firmy.

Jeśli Zosi uda się wykręcić hajpa, czyli spowodować, że flagowy ciuszek będzie hipertrendy i będą chciały mieć go dziewczyny w szkołach, czeka ją premia. Coś takiego udaje się rzadko, ale jest na to zapis w umowie. Kilka blogerek przyłożyło na przykład rękę do wylansowania Litów obuwia kojarzonego na początku tylko z jednym projektantem. Dziś te botki lub ich zbliżone wersje pojawiają się u wielu producentów, a ich nazwa weszła do kanonu słownictwa modowego.

Wiele z czynności, jakie wykonują obecnie blogerzy, wcześniej robili aktorzy, potem celebryci, dla przeciętnego odbiorcy zawsze niedostępni. Jak zauważa dr Piotr Cichocki z Instytutu Etnologii i Antropologii Uniwersytetu Warszawskiego, w coraz większym stopniu cenimy wiedzę praktyczną wynikającą z pasji i codziennego doświadczenia. Można powiedzieć, że blogerzy pełnią funkcję jednocześnie węzłów informacji i idoli na wyciągnięcie ręki. Są tacy sami jak ich czytelnicy, ale jednocześnie bardzo dobrze poinformowani. W sprawach mody i wyglądu mama, babcia czy wujek nie są już autorytetami, więc szukamy odpowiedzi w internecie. Wśród ludzi, którzy przynajmniej (jak się wydaje) mogliby być naszymi przyjaciółmi.

5. Followersi

Przygotowania do wyjścia wieczorem Zosia zaczyna od wyboru spodni. Dziś decyduje między rurkami, dzwonami i boyfriendami, czyli luźnymi jeansami. Dobrze dopasowane mogą podnieść pupę, podkreślić talię, w ogóle mogą sporo. Na nogi koniecznie ażurowe nude wedgesy z zamkiem z tyłu. Zosia nie jest za wysoka, a wielu followersów wybrało ów rodzaj butów na koturnie jako te, w których wygląda najlepiej. Skąd to wiadomo? Bo pod zdjęciami było najwięcej przytulasków i buziolków. A to chyba coś znaczy?

Do tego założy oversizową koszulkę mint z cekinami i dżecikami, czyli błyszczącymi, koralikowatymi ozdóbkami. Na ramiona zarzuci asymetryczny płaszcz w kolorze industrial grey. Lekki festyn jest w jej gronie bardzo na czasie stąd dżeciki.

Po baletach zmywa makijaż, wskakuje w swoje różowe dresiszcze i zakłada szalokaptur. Jeszcze tylko króciutki sneaky geet sygnalizujący jutrzejszy wpis. Zgodnie z umową zostały jej do napisania jeszcze trzy. Można iść do łóżka. Hasztag sen.

***

Zosia jest postacią fikcyjną, ale stworzoną na podstawie prawdziwych opisów i przeżyć polskich szafiarek.

Polityka 20.2015 (3009) z dnia 12.05.2015; Ludzie i Style; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Słowo bloże"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną