Ludzie i style

Jeremy Clarkson wraca z nowym programem o samochodach

Nowy program ma powstać w płatnym internetowym serwisie Amazon Video. Fani są zachwyceni. Twórcy zarobią fortunę.
Roderick Fountain/BBCJeremy Clarkson wyleciał

W piątek „Financial Times” podał, że twórcy nowego programu za 36 odcinków (po 12 każdego roku) dostaną w sumie 250 mln dolarów (wypada po 2,3 mln dolarów za odcinek dla każdego z nich).

Nowy program, którego nazwy jeszcze nie ujawniono, będzie wyświetlany w płatnym serwisie Amazon Prime. Za roczny dostęp do serwisu trzeba zapłacić rocznie 79 funtów.

Nie pozwolili mi zostać głównym pilotem dronów

Informację o nowej produkcji Clarkson podał w czwartek 30 lipca około południa na swoim profilu na Twitterze. „Z podekscytowaniem ogłaszam, że Hammond, May i ja podpisaliśmy umowę z Amazon Video” – napisał były prezenter BBC.

Informację jako ulubioną w ciągu trzech godzin oznaczyło na Twitterze ponad 30 tys. osób. Pierwsze komentarze są entuzjastyczne. Z opinii internautów wynika, że nie mogą doczekać się emisji nowego programu.

„Męski” styl gwiazdora

Prezenter telewizyjny BBC 54-letni Jeremy Clarkson, jeden z prowadzących znany program motoryzacyjny „Top Gear”, został zwolniony za brutalne i chamskie potraktowanie pracownika.

Według świadków incydentu gwiazdor nazwał młodszego kolegę „leniwym irlandzkim ch…”, uderzył go w twarz i zapowiedział, że spowoduje jego zwolnienie. Tymczasem sam został zawieszony, a emisję programu wstrzymano. Sprawa jest dla brytyjskiej telewizji publicznej kompromitująca. Chodzi zresztą o najlepiej opłacanego celebrytę i program oglądany przez 350 mln widzów w ponad 200 krajach świata. Z drugiej strony BBC wcześniej już ostrzegała prezentera z powodu niewybrednych, rasistowskich żartów i uwag zdradzających niechęć do cudzoziemców.

Clarkson ma wielu zwolenników, którzy podziwiają „męski” styl gwiazdora, bycie bliżej zwykłych ludzi, prowadzenie audycji tak, jak gdyby była to rubaszna rozmowa w pubie. Prawie pół miliona Brytyjczyków podpisało już petycję, domagając się powrotu swego ulubieńca na antenę.

„To program głupawy, chłopięcy, czasami moralnie niedopuszczalny… ale śmieszny” – napisał Sam Wollaston, krytyk telewizyjny londyńskiego lewicowego dziennika „Guardian”. Ale część opinii uważa, że takiego traktowania biedniejszych i niżej stojących w hierarchii pracowników nie wolno tolerować, nawet jeśli chodzi o najlepiej eksportowalny program stacji.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną