Ludzie i style

Dlaczego zapominamy, co nam się śniło?

. . wireless-dallas / Tumblr
Naukowcy (znów) usiłują ustalić, dlaczego jedni zapamiętują sny, a inni mają wrażenie, że nie śnią w ogóle. Okazuje się tymczasem, że przy odrobinie wysiłku umiejętność tę można zwyczajnie posiąść.

Czy ta wiedza – pamięć snów minionej nocy – w ogóle jest nam potrzebna? – można zapytać. Specjaliści powiedzą: nie tyle potrzebna, ile przydatna. Pisaliśmy już choćby o tym, że koszmary senne – nawet najbardziej dramatyczne – służą zdrowiu, a zwłaszcza psychicznej kondycji. I mimo że o samych snach nauka wie niewiele (wiadomo, kiedy śnimy, ale nie wiadomo, dlaczego i jak ten proces przebiega), wiele się można na swój temat nocą dowiedzieć. Oczywiście pod warunkiem, że senne marzenia przefiltruje się przez już całkiem świadomy namysł nad nimi.

Wydaje się jednak, że nie do wszystkich się to odnosi. Gdy jedni pamiętają sny ze szczegółami, drudzy kojarzą niewiele, a jeszcze inni mają poczucie, że w zasadzie nic im się nie śni. Bywa, że w chwili nagłego i chwilowego przebudzenia (zwłaszcza gdy śni nam się coś nieprzyjemnego) sny pamiętamy dokładnie. Ale rano, już po właściwej pobudce, całe wspomnienie zwykle nam ulatuje. Mówi się nawet o czymś w rodzaju „sennej amnezji”, zresztą bardzo powszechnej.

Badacze francuskiego Lyon Neuroscience Research Center uznali niedawno, że ludzie, którzy lepiej zapamiętują swoje sny, budzą się nocą dwukrotnie częściej niż ci, którzy pamiętają mniej albo nie pamiętają w ogóle. Częściej też reagują podczas snu na bodźce słuchowe, co dowodzi – powiadają naukowcy – że ich mózgi są nocą aktywniejsze. „Marzyciele” – tak poetycko badacze określili tych, którzy zapamiętują sny – potrafią odtworzyć średnio treść pięciu snów na tydzień. Pozostali – zaledwie dwa miesięcznie.

Nawet jeśli tak twardym szacunkom trudno zawierzyć, ludzie istotnie dzielą się na pamiętających sny i niepamiętających. Naukowcy poddali chętnych badaniom z zastosowaniem pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) i ustalili, że u marzycieli nocą uaktywniają się szczególne dwa obszary mózgu – przyśrodkowa kora przedczołowa (ośrodek pamięci roboczej, ale też przewidywania konsekwencji swoich działań i hamowania emocji) oraz skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe (odpowiadające m.in. za umiejętność zrozumienia własnej – ale też cudzej – sytuacji).

„Śpiący mózg nie jest w stanie niczego zapamiętać. W tym celu trzeba go obudzić” – twierdzi Perrine Ruby, który badaniu przewodził. Ludziom, którzy budzą się nocą kilkakrotnie, zapamiętywanie snów przychodzi zatem łatwiej.

Jeśli nie zaliczamy się do marzycieli, ale zależałoby nam na tym, żeby choć trochę z sennych marzeń zapamiętać – są metody. Oto kilka ćwiczeń, które usprawnią naszą pamięć:

1. Metoda okna – polegająca na tym, żeby „ćwiczyć” mózg w ciągu dnia, a w konsekwencji lepiej zapamiętywać szczegóły. Wystarczy znaleźć chwilę wolnego czasu, wyjrzeć przez okno i skoncentrować się na dowolnej zaobserwowanej scenie. Uwagę należy skierować zwłaszcza na detale – kolory, zdarzenia, budynki, auta, drzewa itp. Później zaś – spisać wszystko, co się dostrzegło, na papierze albo w dowolnej innej formie.

Co niektórzy radzą dodatkowo, żeby baczniej przyglądać się sobie, tj. zadawać sobie pytania, odtwarzać minione dni, poddawać refleksji przeszłe zdarzenia (nawet całkiem niedawne). To tym istotniejsze, że w codziennym pędzie o takich chwilach refleksji nad sobą zapominamy albo wydają się nam zbyteczne.

2. Niewymuszone pobudki – proste, choć trudne do zastosowania. Jeśli mamy do siebie zaufanie i potrafimy budzić się bez wspomagania (budzika czy cudzej interwencji) – metoda może się sprawdzić. Chodzi o to, żeby przechodzenie ze snu w jawę (i na odwrót) przebiegało możliwie naturalnie i łagodnie. A więc nie dopuścić do tego, żeby do snu wyrywały dowolne bodźce zewnętrzne.

3. Ułóż się wygodnie – zadbaj zatem o komfort snu. Odpowiednią temperaturę pokoju, a nawet o to, w jakiej pozycji układasz się, żeby zasnąć. Dr Patricia Garfield (autorka licznych publikacji poświęconych sennym marzeniom) ma metodę radykalną: jeśli usypiasz na prawnym boku, a budzisz się na lewym i nie pamiętasz żadnych snów – po prostu spróbuj usnąć dla odmiany na boku lewym. I zobacz, czy i co się wydarzy.

4. Spisuj sny – to metoda najskuteczniejsza, bo wymaga wyrobienia nawyku. Specjaliści radzą, żeby mieć przy sobie notes i ołówek i zapisywać sny, ilekroć się przebudzimy. Jeśli nie pamiętamy snów w całości (rzadka umiejętność), to odnotujmy przynajmniej szczegóły, drobiazgi, które wydadzą się znaczące, intrygujące, ciekawe. Z czasem będziemy pamiętać coraz więcej, nie należy się zatem przedwcześnie zniechęcać.

Jeśli powyższe metody nie poskutkują, to przynajmniej usprawnią pamięć – jeśli nie nocną, to przynajmniej dzienną. Co być może we współczesnym świecie nawet istotniejsze.

Czytaj także:
O czym mówią nasze sny?
Koszmary senne: nieprzyjemne, ale służą zdrowiu

źródła: „Science”, „Neuropsychopharmacology”

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama