Ludzie i style

Cały dzień myślałam, że dzisiaj środa... Czyli: Dlaczego mylą nam się dni tygodnia?

Według najnowszych badań brytyjskich psychologów prawie połowa z nas ma kłopoty z prawidłowym określeniem, jaki jest dzień tygodnia. Dlaczego tak się dzieje?
.Robert Couse-Baker/Flickr CC by 2.0.

„Właściwie jaki mamy dzień?” – jak często zadajemy sobie to pytanie? Okazuje się, że ta dezorientacja jest całkiem powszechna. A przekonuje o tym właśnie grupa psychologów z uniwersytetów w Lincoln, York i Hertfordshire.

Kierujący zespołem badawczym uznany brytyjski psycholog Richard Wiseman oraz jego amerykański kolega Rob Jenkins opublikowali w branżowym magazynie „PLOS” raport z badania mentalnych konstrukcji reprezentacji poszczególnych dni tygodnia. I naszych w tym zakresie pomyłek. Przekładając ten żargon na prostszy język: badacze zastanawiali się, z kim kojarzą nam się poszczególne dni i jak to wpływa na to, czy właściwie je rozróżniamy.

W ramach badań przeprowadzono trzy osobne eksperymenty.

W pierwszym badaniu, w którym wzięło udział 1115 osób (a więc dość reprezentacyjna próba), należało udzielić odpowiedzi na pytanie: „jaki mamy dzień tygodnia?”. Najpierw uczestnicy odpowiadali na nie w zwykłym, pracującym tygodniu, później w czasie świątecznym i wolnym (czyli w weekend).

Na pytanie niepoprawnie odpowiedziało... 40 proc. badanych! Rozbieżności między rzeczywistym dniem a tym, który badanym wydawało się, że jest, dotyczyły najczęściej środkowych dni tygodnia, czyli wtorku, środy i czwartku. Głównie z powodu ich bliskiego sąsiedztwa.

Odsetek pomyłek wzrastał w trakcie przerwy świątecznej i dni wolnych (do 50 proc.), kiedy badanym wydawało się, że jest dzień następny.

W drugim badaniu uczestników poproszono o szybkie podanie prawidłowego dnia tygodnia. Czas reakcji okazywał się najkrótszy w poniedziałek i piątek, a najdłuższy (precyzując: dwukrotnie dłuższy) w środku tygodnia. Oznacza to, że badani dłużej wahali się, jaki jest dzień, we wszystkie dni poza poniedziałkiem i piątkiem, czyli początkiem i końcem tygodnia.

W ostatnim eksperymencie uczestnikom (60 studentom, 19-latkom z Uniwersytetu w Glasgow) odczytywano listy słów, które mieli przyporządkować do konkretnych dni tygodnia.

Badani generowali mniej skojarzeń semantycznych dla „wtorku”, „środy” i „czwartku” niż dla pozostałych dni tygodnia. Tymczasem poniedziałki i piątki nasuwały tych skojarzeń znacznie więcej. Zresztą skrajnych: poniedziałek nastrajał negatywnie, piątek wprost przeciwnie, budził dobre emocje.

Do poniedziałku uczestnicy badania przypisywali takie określenia jak: nudny, zabiegany, męczący. Do piątku zaś rzeczowniki o zgoła odmiennej konotacji: impreza, wolność, odpoczynek.

Wtorek, środa i czwartek kojarzyły się znacznie słabiej. Co jest jednym z powodów, dla których się ze sobą mylą – po prostu nie nadajemy im emocjonalnego znaczenia związanego z początkiem i końcem tygodnia. Środkowe dni tygodnia nie zapowiadają ani kolejnych dni pracy (jak poniedziałek), ani chwili odpoczynku (jak piątek).

Dr Rob Jenkins z Wydziału Psychologii na Uniwersytecie w Nowym Jorku, który również współpracował z profesorem Richardem Wisemanem, podkreśla rolę kontekstu społecznego: „jednym z powodów, dla którego środkowe dni wywołują mniej skojarzeń niż początek i koniec tygodnia, jest poza wszystkim brak właściwego słownictwa”. A precyzując: owych skojarzeń nie wytwarza na przykład popkultura. O wtorkach, środach i czwartkach rzadko pisze się piosenki, nie występują w tytułach, nie wydarza się wtedy (jak zwykło się uważać) nic szczególnego. Nawet albumy CD ukazują się na świecie w piątki, o premierach kinowych nie wspominając.

Poza wszystkim prawdopodobnie tylko poniedziałek doczekał się utartej frazy: „nienawidzę poniedziałków!”. Albo – z angielska – określenia blue Monday. Może jednak zamiast utwierdzać się w przekonaniu, że poniedziałki są najgorsze i co dzień powtarzać „byle do piątku” – warto nadać znaczenie dniom pomiędzy?

.studio curve/Flickr CC by 2.0.

Raport z badania jest dostępny pod tym adresem.

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną