Ludzie i style

Blatter Bis

Czarne chmury nad Michelem Platinim

Szef UEFA Michel Platini podczas konferencji w Dubaju Szef UEFA Michel Platini podczas konferencji w Dubaju Marwan Naamani/AFP / EAST NEWS
Michel Platini miał wjechać do FIFA na białym koniu. Ale ostatnio coraz bardziej przypomina oskarżanego o afery prezesa tej organizacji Seppa Blattera.
1984 r., Michel Platini z pucharem mistrzostw Europy. Dziś wizerunek uwikłanego działacza zaczyna przysłaniać jego dawną piłkarską legendę.AFP/EAST NEWS 1984 r., Michel Platini z pucharem mistrzostw Europy. Dziś wizerunek uwikłanego działacza zaczyna przysłaniać jego dawną piłkarską legendę.

Na październik Platini zaplanował tournée wyborcze po pięciu kontynentach. Gdzieś po drodze chciał ogłosić swój manifest programowy, którego próbkę dał w liście wysłanym do wszystkich 209 federacji na świecie. Było tam o zwycięstwie potrzeb wielkiej futbolowej rodziny nad osobistymi, o poczuciu misji wywołanej powszechnym poparciem jego kandydatury i inne tego rodzaju wyborcze dyrdymały.

Mógł sobie na nie pozwolić, bo przysypany lawiną skandali Sepp Blatter wreszcie zadeklarował oderwanie się od stołka, a wśród jego potencjalnych następców zagadka goniła zagadkę. Na tle azjatyckich biznesmenów, bliskowschodnich książąt i emerytowanych piłkarzy bez żadnego doświadczenia w kierowaniu jakąkolwiek instytucją Platini wyglądał jak kandydat z planety Rozsądek.

Wcześniej wiele razy odmawiał wejścia w buty Blattera. Być może z lojalności, bo to właśnie przy boku Szwajcara Platini oswajał się z kuchnią futbolowej polityki i przeistoczył się z byłej gwiazdy futbolu w pełnokrwistego działacza, aż w końcu w 2007 r. wygrał wybory na szefa UEFA. Jeszcze cztery lata temu, gdy Blatter walczył o kolejną reelekcję, Platini wezwał do głosowania na niego, mimo że ich dawna przyjaźń nie przetrwała próby czasu. Blatter śmiertelnie obraził się na Platiniego, gdy ten w 2008 r., podczas ceremonii otwarcia mistrzostw Europy na stadionie w Bazylei, usadził szefa FIFA w pierwszym rzędzie, ale dopiero na ósmym miejscu, licząc od centrum, zajmowanego przez szwajcarskiego prezydenta.

To właśnie tamten apel o poparcie dla Blattera jest dziś powodem kłopotów Platiniego. Bo nikt już nie mówi o lojalności, ale o podejrzanej koincydencji – kilka tygodni wcześniej Platini otrzymał z FIFA przelew na 2 mln franków szwajcarskich.

Polityka 44.2015 (3033) z dnia 27.10.2015; Ludzie i Style; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Blatter Bis"
Reklama