Modne ostatnio piłkarskie powiedzenie głosi, że w Europie nie ma słabych drużyn (może poza Holandią), więc przeliczanie szans Polaków na awans z grupy na podstawie wyników sobotniego losowania to ryzykowne zajęcie. Irlandia Północna wydaje się słaba? Wygrała swoją eliminacyjną grupę. Ukraina musiała walczyć o awans w listopadowych barażach? To żaden wstyd, skoro miała w grupie Hiszpanię. Niemcy już nam niestraszni, bo niedawno ich ograliśmy? Otóż Niemcy, a zwłaszcza tacy Niemcy, są straszni zawsze i wszędzie, w finałowych turniejach przede wszystkim.
Z wszystkimi tymi zespołami niedawno graliśmy (z Niemcami w ostatnich eliminacjach, z Ukrainą w eliminacjach do mundialu w Brazylii, z Irlandią Północną w eliminacjach do mundialu w RPA), więc może się wydawać, że przeciwnicy są do pewnego stopnia oswojeni, jednak w praktyce nie ma większego znaczenia. Dlatego że każdy mecz jest inny, bo inne są okoliczności i stawka. A już odwoływanie się do całościowego bilansu z każdym rywalem z osobna to piramidalna bzdura. Co z tego, że ostatnio z Ukrainą przegrywaliśmy, skoro za sprawą supergwiazdy Lewandowskiego i innych polska reprezentacja jest już w zupełnie innym miejscu niż jeszcze dwa lata temu.
Do czerwca jest jeszcze szmat czasu, wiele może się zmienić (kontuzje, wahania formy itd.), a na dziś na papierze wygląda to tak, że z Niemcami raczej przegramy, z Irlandią Północną raczej wygramy, a z Ukrainą, zespołem o mniej więcej naszym potencjale, każdy wynik jest możliwy. Zgodnie z nową formułą rozgrywania turnieju do fazy pucharowej (1/8 finału) awansują cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc, więc jedno jest pewne: emocje będą do końca, bo nawet ostatni mecz w grupie wciąż może być meczem o wszystko.
To dla polskiego kibica dobra wiadomość, bo zwykle na tego typu turniejach mecz numer trzy był tylko meczem o honor. Druga dobra wiadomość dla kibica jest taka, że z Niemcami zagramy na największym francuskim stadionie, ponad 80-tysięcznym Stade de France, więc rosną szanse osobistej obecności na trybunach. Jeśli tylko znajdą się chętni, bo biorąc pod uwagę aktualną sytuację w Europie, a we Francji zwłaszcza, wyjazd na Euro to nie jest łatwa decyzja.
Przeczytaj także: Komentarz Krzysztofa Matlaka