Ludzie i style

Polacy zasłużenie przegrali z Holandią. Trener Nawałka ma o czym myśleć

Agencja Gazeta
Porażka reprezentacji Polski to jest oczywiście zła wiadomość.

Porażka reprezentacji Polski z będącą w rozsypce (albo jak kto woli: w budowie), półmłodzieżową reprezentacją Holandii, na półtora tygodnia przed pierwszym meczem na mistrzostwach Europy, to jest oczywiście zła wiadomość.

To nie była reprezentacja z eliminacji. Popełniając tak proste błędy w ustawieniu, asekuracji czy zwykłe błędy techniczne, nie mamy czego na Euro szukać. Ale mecze towarzyskie to ledwie połowa prawdy (a co za tym idzie: pół kłamstwa). Może nasi są przemęczeni ostatnimi treningami, może rozkojarzeni, może się oszczędzali. Niemcy dopiero co przegrali u siebie ze Słowacją, Belgowie rzutem na taśmę zremisowali z Finlandią (którą Polacy niedawno rozbili 5:0) i nie słychać tam bicia na alarm.

Tak czy inaczej nie najlepiej się to wszystko układa. Kontuzja Macieja Rybusa, jedynego naturalnego lewego obrońcy (każdy z jego ewentualnych zastępców zagra na tej pozycji z przymusu). Kontuzja Grzegorza Krychowiaka, który co prawda przesyła co jakiś czas uspokajające wieści, że na mistrzostwa na pewno zdąży, ale jednak pytanie, jak ta przymusowa przerwa odciśnie się na jego formie, wisi w powietrzu.

Do tego jeszcze mecz, który miał dać spokój, zasiał wątpliwości. Kolejny, ostatni już przed Euro, sprawdzian z Litwą, raczej ich nie rozwieje, bo Litwa to wciąż w europejskim futbolu mięso armatnie.

Jeżeli mecz z Holandią miał być testem przydatności na Euro, to paru piłkarzy go zawaliło. Zieliński nie rozgrywał, Mączyński nie regulował tempa akcji, Jędrzejczyk wprawdzie szalał w ofensywie, ale z obowiązków w obronie należy mu się dwója, bo oba gole dla Holendrów padły po tym, jak pozwolił dośrodkować.

Błaszczykowski z Piszczkiem zagrali słabiutko, zupełnie jak nie oni. Michał Pazdan w roli stopera mylił się na potęgę, a gdyby to nie był mecz towarzyski, wyleciałby z boiska za niesportowy faul. Nawet Robert Lewandowski nie był sobą. Podejmował złe decyzje, nie czuł tempa akcji i jeszcze dał się sprowokować i dostał żółtą kartkę.

Nagle w tej pozszywanej całkiem nieźle przez Nawałkę drużynie pojawiło się mnóstwo dziur. A czasu na cerowanie jest mało.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną