Informowaliśmy dziś, że Facebook Messenger, decydując się na szeroki repertuar nowych emotikonów, chce lepiej odzwierciedlać pozawirtualną rzeczywistość (podział na rzeczywistość wirtualną i niewirtualną wydaje się dziś nieco anachroniczny, umowny). Sztandarowa aplikacja Zuckerberga uwzględnia różne odcienie skóry, a paniom pozwala wykonywać inne czynności niż te, które im się kulturowo – i stereotypowo – przypisuje.
Twórcy gry The Sims idą w podobnym kierunku. Postacie z gry nie będą już zmuszone nosić się typowo „po męsku” czy „kobiecemu” – ale według uznania graczy. Nawiążą też jednopłciowe relacje miłosne, jeśli takie będzie ich życzenie.
Electronic Arts, producent i wydawca gry, chce – po pierwsze – otwarcie wesprzeć prawa osób LGBT. Po drugie zaś – zdecydował się dać swoim klientom nieco większy wybór. Twórcy The Sims byli w tej pierwszej sferze pionierami. Postacie z gry tej samej płci mogły wymieniać pocałunki już od 2000 roku. W 2009 roku podnoszono zaś kwestię jednopłciowych małżeństw (co udało się wprowadzić w 2014 roku), a później – adopcji dzieci przez pary homoseksualne. EA nie tylko doganiają rzeczywistość, lecz także ją wyprzedzają.
Twórcy gry idą krok dalej, wprowadzając płciową neutralność – z uznaniem praw dla osób transpłciowych.
„Grę tworzą rozmaici ludzie dla rozmaitych ludzi – czytamy na blogu poświęconym działaniom EA. – To dla nas bardzo ważne, żeby gracze mogli się w pełni i kreatywnie wyrażać. Żeby tworzyli postacie, z którymi będą się mogli identyfikować”. Dlatego twórcy gry pozostawiają im wybór dotyczący płci, wieku, pochodzenia etnicznego czy sylwetki. A nawet tembru głosu.
Gracze wyrażają się na temat tych zmian przychylnie. „To takie naturalne” – komentują. Sceptycznych też nie brakuje: