Ludzie i style

Small talk to za mało

Dlaczego warto sprawdzać kompetencje językowe pracowników?

Polityka
Kompetencje językowe mają wpływ nie tylko na szanse znalezienia zatrudnienia, ale przede wszystkim na sukces firmy.

Znajomość języków obcych przestaje być dziś umiejętnością wyjątkową, a staje się czymś powszechnym, wręcz koniecznym warunkiem sukcesu na rynku pracy. Tak jak posiadanie dobrego dyplomu. Władanie językami obcymi otwiera nowe możliwości rozwoju osobistego, rozwija zdolności komunikacyjne, zwiększa szanse zatrudnienia. Szczególnie ważna jest znajomość angielskiego, wręcz niezbędnego do komunikowania się w coraz bardziej zróżnicowanym pod względem narodowościowym środowisku biznesu. Dlatego tak istotne jest, aby zdawać sobie sprawę z wpływu kompetencji językowych nie tylko na szanse znalezienia zatrudnienia, ale przede wszystkim na sukces firmy, także finansowy.

Z ziemi polskiej w świat

Pracodawcy coraz częściej nie tylko oczekują znajomości języka obcego w sensie deklaratywnym, ale chcą też ich potwierdzenia, co pozwala im uniknąć później przykrych i kosztowych niespodzianek. Stąd coraz nowocześniejsze i coraz bardziej złożone metody precyzyjnego sprawdzania językowych kompetencji nie tylko na etapie rekrutacji, ale i rozwoju zawodowego.

W Polsce funkcjonuje ponad 60 firm z rodzimym kapitałem, które rozszerzyły swoją działalność poza kraj i odnoszą w tym znaczące sukcesy. Są to zarówno tak duzi gracze jak KGHM czy PKN Orlen, jak i mniejsze przedsiębiorstwa, takie jak autobusowy Solaris, kosmetyczny Inglot czy kolejowa Pesa. Według Głównego Urzędu Statystycznego polskie firmy z każdym rokiem zarabiają coraz więcej nie tylko dzięki sprzedaży swych towarów za granicę, ale też na lokowaniu tam produkcji czy uruchamiania działalności.

Angielski jest jednym z najbardziej popularnych języków świata – posługuje się nim prawie dwa miliardy ludzi, choć jedynie dla niespełna 400 milionów to język ojczysty. W Unii Europejskiej to zdecydowany lider pod względem odsetka osób, które go używają – włada nim 38 procent mieszkańców wspólnoty. Angielski coraz szybciej wdziera się w naszą kulturę, mamy z nim styczność praktycznie w każdym obszarze naszego życia. Nic więc dziwnego, że staje się powszechny również w pracy. Tym bardziej, że firmy – nie tylko międzynarodowe korporacje – zaczęły dostrzegać pozytywną korelację między znajomością języka angielskiego u swoich pracowników, a wynikami finansowymi firmy. Pracodawca nie przykładający do tego wagi po prostu przestaje być konkurencyjny na rynku.

Krótka rozmowa nie wystarczy

Badania zlecone przez British Council jasno pokazują, że znajomość języka angielskiego jest wręcz niezbędna dla osiągnięcia sukcesu w niektórych branżach. To chociażby branża IT. W Polsce około 70 procent ofert pracy dla specjalistów w tym sektorze w swoich wymaganiach zawiera znajomość angielskiego. Inne branże, m.in. finansowa, czy telekomunikacyjna nie wypada pod tym względem znacząco gorzej. Trudno więc się dziwić, że według 72 proc. uczestników badania „English Impact” nauka angielskiego znacznie poszerzyła ich perspektywy na rynku pracy.

Wiele firm, aby zagwarantować sobie rozwój i dobrą pozycję musi wychodzić poza rynek lokalny i rozwijać się na arenie międzynarodowej. Nie jest to jednak możliwe, jeśli pracownicy nie reprezentują wysokich umiejętności językowych, które gwarantują skuteczną komunikację z klientem. Bez tego zaś trudno sobie wyobrazić zbudowanie odpowiedniego wizerunku firmy, co jest oczywistym warunkiem sukcesu. Dlatego pracodawca powinien bardzo dokładnie znać poziom językowy swojej kadry. Szczególnie ważne jest rozróżnienie umiejętności czytania, słuchania, pisania i mówienia. Zaniedbanie sprawdzenia któregokolwiek z tych składników już na etapie rekrutacji może wiązać się w przyszłości z dużym ryzykiem i stratami finansowymi. Przyjmując osobę na stanowisko wymagające dobrej czy bardzo dobrej znajomości języka angielskiego, pracodawca musi być pewny, że pracownik profesjonalnie wywiąże się z powierzonych mu zadań i nie zaprzepaści szans biznesowych firmy np. narażając na szwank jej wizerunek. Poza tym pracodawca musi pamiętać, że brak odpowiedniego sprawdzenia kompetencji językowych na etapie rekrutacji może go narazić na spore wydatki w przyszłości, gdy będzie zmuszony pokryć wysokie koszty szkoleń i kursów po to by pracownik zaczął się posługiwać językiem obcym na oczekiwanym poziomie.

Częstym błędem popełnianym przez osoby rekrutujące jest ograniczenie się podczas rozmowy kwalifikacyjnej do krótkiej konwersacji po angielsku. To zdecydowanie za mało, bo nie sprawdza zdolności pisania czy czytania ze zrozumieniem. Efekty mogą być dość przykre, nieporozumienia z klientami czy partnerami biznesowymi mogą przekreślić najlepsze nawet projekty.

Test wszystko powie

Korzystanie z niesprawdzonych, wewnętrznych testów też może okazać się nie najlepszym rozwiązaniem. Takie sprawdziany często tworzone są zupełnie dowolnie, uznaniowo, co niesie za sobą ryzyko otrzymania niepełnych, stronniczych wyników. Aby dobrze sprawdzić przyszłego pracownika powinno się porównywać jego umiejętności z międzynarodowymi standardami. Dlatego bardzo ważne jest wybieranie takich testów, które precyzyjnie pokazują słabsze strony u kandydatów. Pomoże to nie tylko wybrać najlepszych, ale również umożliwi przygotowanie odpowiednich programów szkoleniowych. Takim sprawdzianem jest test językowy Aptis stworzony przez British Council. Dzięki niemu można dokonać bardziej świadomych decyzji dotyczących rekrutacji, rozwoju pracowników oraz budowania strategii rozwoju znajomości języka angielskiego w firmach.

Aptis sprawdza znajomość gramatyki i słownictwa oraz cztery sprawności językowe (mówienie, pisanie, czytanie, rozumienie ze słuchu). Każdy z kandydatów zdaje test gramatyczno-leksykalny, by następnie przystąpić do wybranej przez rekrutera części oceniającej umiejętności językowe. Każda z części testu ocenia poziom znajomości języka angielskiego od A1 do C2. Jego istotną zaletą jest elastyczność – można samodzielnie zdecydować, czy chce się ocenić wszystkie cztery umiejętności, czy tylko te najbardziej przydatne w firmie.

O tym, jak skuteczne jest to narzędzie świadczy to, że stosowane jest już od ponad czterech lat, zyskując w tym czasie dużą popularność na całym świecie. Dość powiedzieć, że Aptis został przeprowadzony już 350 tysięcy razy. Lepszej rekomendacji chyba nie trzeba. Warto więc spróbować!

Pełen raport British Council jest dostępny na tej stronie.

Materiał powstał we współpracy z British Council.

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną