Ludzie i style

Stuletnie receptury

Jak smakuje piernik dobry?

Piernik dobry Piernik dobry Alexandra Grablewski / Getty Images
Co to właściwie takiego – kuchnia polska? Kiedy się uformowała i czym się odznacza?
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Nie znamy opisu dań uczty w czasie zjazdu gnieźnieńskiego (rok 1000), bardzo niewiele wiemy też o odbywającej się w końcu XIV w. uczcie u Wierzynka, uświetniającej zorganizowany w Krakowie przez Kazimierza Wielkiego zjazd monarchów europejskich. Możemy się tylko domyślać, że oprócz chleba, syconego miodu, piwa (zresztą znacznie słabszego od obecnego) podawano sowicie przyprawiane pieczone mięsiwa, głównie dziczyznę. A może także bardzo lubiany groch ze słoniną lub kasze, choć to dania niezbyt wyrafinowane?

W średniowieczu obfitość jedzenia była pierwszym wyznacznikiem bogactwa i stanowiska w społeczności. Drugim było doprawianie drogimi przyprawami. W rachunkach dworu królowej Jadwigi (mieli z Jagiełłą osobne dwory), oprócz wzmianek o zakupach produktów do przygotowania galaret, kurczaków czy ulubionych ciasteczek „crostuli”, niewiele znajdziemy informacji na temat jadanych tam potraw. Ale choć królowa pościła kilka dni w tygodniu o chlebie i wodzie, co jakiś czas wydawała na przyprawy tyle, ile kosztowały dwa karmne woły. W tych czasach raczej nie możemy szukać korzeni obecnej polskiej kuchni.

Pewnie niewiele osób wie, że w Polsce od wieków uprawiano liczne warzywa, a królowa Bona przywiozła ze sobą jedynie te dotąd nieznane, wraz z nowymi sposobami ich przyrządzania. Włoskie wpływy wchodziły powoli i nie bez trudności do polskiej kuchni, kpiono we fraszkach, że Polacy od włoskiego bankietu wstają głodni. Dla naszych protoplastów obfitość mięsa wraz z przyprawami była jednak najważniejsza. Chociaż Mikołaj Rej w „Żywocie człowieka poczciwego” jako wzór znakomitego polskiego jedzenia wymienia ćwikłę, a Rejowski przepis na nią jest dokładnie taki, jak współczesny. Pisze też Rej z naganą o potrawach mocno przyprawianych: „Patrz na owy rozmaite przysmaki, co je sapory zową, a prawie sapory, bo chłop po nich sapi, ożarszy się jako kiernoz [knur] w barłogu”.

Polityka 50.2016 (3089) z dnia 06.12.2016; Ludzie i Style; s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Stuletnie receptury"
Reklama