Ludzie i style

Sędzia zwycięzców

Richard McLaren: guru walki z dopingiem

Pięcioletni program dopingowy objął w Rosji ponad tysiąc przedstawicieli 30 dyscyplin sportu, w tym 15 rosyjskich medalistów igrzysk w Londynie. Pięcioletni program dopingowy objął w Rosji ponad tysiąc przedstawicieli 30 dyscyplin sportu, w tym 15 rosyjskich medalistów igrzysk w Londynie. gisne / PantherMedia
Profesor Richard McLaren, tropiąc rosyjskie grzechy dopingowe, naraził się Kremlowi. Oraz niektórym prominentom Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Profesor Richard McLarenKirsty Wigglesworth/AP/Fotolink/EAST NEWS Profesor Richard McLaren

Przyznali się. Przynajmniej takie można było odnieść przez chwilę wrażenie. Dziennikarze „New York Timesa”, niestrudzeni w ujawnianiu przemysłowej skali dopingu we współczesnym rosyjskim sporcie, wydobyli od Anny Anceliowicz, dyrektor tamtejszej agencji antydopingowej, stwierdzenie, że niedozwolone wspomaganie było „instytucjonalnym spiskiem”. Nim jednak jej słowa zaczęły żyć własnym życiem, z Moskwy nadeszło dementi, a sama dyrektor powiedziała, że została źle zrozumiana. Tak na wszelki wypadek – gdyby ktoś ośmielił się skojarzyć instytucjonalny spisek z rozkazami płynącymi prosto z Kremla.

Rosjanie obrali taktykę ograniczania szkód. Przekonywanie o czystości ich sportowców mija się z celem. Właściwie każdy miesiąc przynosi nowe dowody na dopingowe wpadki, a rosyjscy olimpijczycy są największą grupą wśród tych, którym konfiskuje się medale z igrzysk. Teraz gra idzie o to, by za wszelką cenę zerwać nici łączące dopingowy proceder z wyrachowanym planem, opracowanym w gabinetach ministerstwa sportu na polecenie wydane wiadomo gdzie. Bo najważniejsza konkluzja ogłoszonej w grudniu drugiej części raportu prof. McLarena głosi, że Rosja stała się sportowym państwem zbójeckim, tuczącym swoich olimpijczyków na sterydach oraz zatrudniającym do kamuflażu całego szwindlu służby specjalne.

Zdyskredytować McLarena

Przez chwilę wydawało się, że Rosjanie dojrzeli do skruchy. 72-letni prof. Richard McLaren, niekwestionowany autorytet w dziedzinie prawa sportowego, mógł więc poczuć osobistą satysfakcję. Oraz ulgę, bo wcześniej przez wiele miesięcy był obiektem jadowitych ataków płynących z Moskwy. Na potrzeby tamtejszej opinii publicznej, która nie potrafiła się pogodzić z faktem, że ostatnie lata prosperity w rodzimym sporcie zostały zbudowane na gigantycznym kłamstwie, McLaren był przedstawiany jako cyniczny manipulator, który dał się wciągnąć w niesprawiedliwy atak na rosyjski sport tylko po to, by odwrócić uwagę od tego, że to sportowy Zachód koksuje się na potęgę.

Polityka 3.2017 (3094) z dnia 17.01.2017; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Sędzia zwycięzców"
Reklama