Ludzie i style

Za brzydka do Cannes? Nawet młodą Claudię Cardinale odchudzono na oficjalnym plakacie

Claudia Cardinale Claudia Cardinale mat. pr.
Najpiękniejsza Włoszka w całej Tunezji okazała się niewystarczająco szczupła i wiotka jak na współczesne standardy urody.

Jest 1959 rok. Claudia Cardinale ma 21 lat i tańczy na tarasie gdzieś w Rzymie. Jest młoda i piękna. Ledwie dwa lata wcześniej zyskała tytuł najpiękniejszej Włoszki w Tunezji, gdzie urodziła się i wychowała. Ma już za sobą udany debiut w filmie „Goha”, obrazie, który zdobył nagrodę jury na festiwalu w Cannes, a także pierwszoplanową rolę w komedii „Tre straniere a Roma”. Na razie jednak tańczy boso, z uśmiechem na twarzy i rozwianym włosem.

To zdjęcie Claudii Cardinale nie bez powodu wybrano na plakat promujący jubileuszowy, 70. Festiwal Filmowy w Cannes. Trudno o lepszą personifikację wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze w europejskiej kinematografii, niż Claudia Cardinale. Dorobek artystyczny włoskiej aktorki to ponad 140 filmów po włosku, francusku i angielsku. Pojawiła się u Felliniego w „8 i pół,” grała w „Lamparcie” i u Sergio Leone. Do tego szczyt kariery Cardinale przypadł na lata 60. i 70., kiedy Cannes i europejskie kino przeżywały najlepsze lata. A jednocześnie w tym uśmiechu i tańcu jest lekkość, która przypomina o czasach, kiedy Cannes słynęło z piękności przechadzających się po plażach przed obiektywami fotografów.

Cardinale ze smuklejszą talią

Dziś jednak młodzieńcza uroda Cardinale to za mało. Uważni obserwatorzy dostrzegli, że oryginalne zdjęcie zostało zmodyfikowane. Nikogo nie zdziwiło, że zniknął niesforny kosmyk włosów, gorzej, że ręka grafika wyraźnie zwęziła talię aktorki i wyszczupliła jej nogi. Najpiękniejsza Włoszka w całej Tunezji okazała się niewystarczająco szczupła i wiotka jak na współczesne standardy urody. Tu zapewne niejeden wielbiciel kinematografii przystanie na chwilę w stuporze. Czy to może być prawda? Czy rzeczywiście doszliśmy do czasów, w których ktokolwiek chce poprawiać wygląd i figurę Claudii Cardinale?

Niestety tak. Poprawianie zdjęć aktorek jest normą. Zwęża się im talie, powiększa oczy, wydłuża nogi, podnosi biust, wyciera zmarszczki, reguluje brwi, wycina się cellulit, wygładza cerę. Ostatecznie nawet najpiękniejsze aktorki i celebrytki oglądamy w poprawionej wersji, która ma nas przekonać, że tak właśnie wyglądają kobiety.

Choć do poprawek trochę się przyzwyczailiśmy i jesteśmy ich coraz bardziej świadomi, to jednak nie zmienia to faktu, że mają szkodliwy wpływ. Zewsząd jesteśmy otoczeni poprawionymi zdjęciami aktorek i piosenkarek, które prezentują ideał, do którego nie da się dosięgnąć. Zaburzone proporcje ciała stają się normą. Dziś dziewczyny i kobiety, patrząc na swoje odbicie w lustrze, zastanawiają się, jak to się dzieje, że aktorka może mieć tak wąską talię, a im mimo ćwiczeń i diety to się nie udaje.

Co na to Claudia Cardinale?

Jednak nie chodzi jedynie o kreowanie negatywnych wzorców. Wydaje się, że poprawianie urody aktorek – nawet tych z przeszłości – ma w sobie jakieś dość paskudne przekonanie, że ciało kobiety musi być obowiązkowo doskonałe. Cóż z tego, że Cardinale może pochwalić się jedną z najciekawszych filmowych karier w Europie, skoro ważniejsze jest zwężenie jej talii tak, by pasowała do jakiegoś niemożliwego do osiągnięcia ideału. Cóż z tego, że zdaniem wielu była jedną z najpiękniejszych kobiet w kinematografii, skoro jej nogi były po prostu ładne i szczupłe, a nie odchudzone i wydłużone. I jasne, można dyskutować nad tym, jakie były intencje twórców, ale skończyło się na tym, na czym zawsze się kończy – na poprawieniu sylwetki tak, aby wydawała się szczuplejsza.

Sama Claudia Cardinale nie wydaje się sprawą poruszona. Komentując plakat dla „Guardiana”, stwierdziła, że jej zdaniem w tym retuszu nie ma nic złego i powinniśmy zająć się poważniejszymi sprawami. Z jednej strony nie można odmówić Cardinale racji, zwłaszcza że sama aktorka przez lata zajmowała się sprawami kobiet, często mówiąc w imieniu grup wykluczonych. Z tej perspektywy trochę retuszu w okolicy talii czy łydki na starym zdjęciu to rzeczywiście „problemy pierwszego świata”.

Z drugiej strony warto przypomnieć, że to część większego problemu, jakie ma z kobietami Cannes. Dwa lata temu na pokaz jednego z filmów nie wpuszczono dwóch kobiet, ponieważ nie miały butów na obcasach. Wtedy w internecie rozgorzała dyskusja na temat tego, co buty na obcasach mają wspólnego z oglądaniem filmów.

Sprawa retuszowanego plakatu nie jest najważniejsza na świecie. Pewnie poza grupą żywotnie zainteresowanych festiwalem wielbicieli kina mało kto zwróci na nią uwagę. Niemniej w tej drobnej sprawie odbija się olbrzymi problem naszej kultury, jakim jest poprawianie, przy pomocy programów graficznych, kobiecych twarzy i sylwetek; tworzenie niedoścignionych wzorców i zmuszanie kobiet do tego, by się z nimi ścigały.

Tymczasem prawda jest taka, że nigdy nie będziemy tak piękne jak ta roześmiana 21-letnia Włoszka, która ma przed sobą całą karierę. I byłoby miło, gdyby przetańczyła do historii z własną talią i na własnych nogach. Przez szacunek dla niej, dla nas i dla kinematografii, która pokochała ją bez retuszu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną