Nazwisko prezydenta USA zapada dzieciom w pamięć i pobudza ich wyobraźnię – podaje BBC. Skąd te wnioski?
Program drugi tej popularnej w Wielkiej Brytanii i na świecie rozgłośni radiowej co roku organizuje konkurs na opowiadanie dla najmłodszych. Każdy zgłoszony tekst wedle obowiązujących wytycznych powinien mieć skromną objętość, nie może składać się z więcej niż 500 słów. Konkurs przewidziano dla dwóch kategorii wiekowych: dla kilkulatków (od 5. do 9. roku życia) i nieco starszych dzieci (od 10. do 13. roku życia).
W tegorocznej edycji słowo „Trump” okazało się najpopularniejsze – żadne inne nie występowało w dziecięcych opowiadaniach równie często. Jeśli teksty miały zabarwienie polityczne, to pojawiały się w nich także takie głośne hasła jak „fake news” i „Brexit”. Najmłodsi może nie do końca rozumieją, co się dzieje na świecie i jaka jest jego geopolityka, ale z pewnością docierają do nich medialne doniesienia. A w zachodniej prasie „Trump” trafia do nagłówków bardzo często. W samej Wielkiej Brytanii głośno zaś o „Brexicie” i procedurze rozwodu z Unią Europejską. Dzieciom to najwyraźniej nie umknęło.
Dzieci obserwują i zapamiętują
Trump pojawia się w ich opowiadaniach nie tylko jako przywódca najpotężniejszego kraju świata, ale też jako dowolna inna postać, która – tak się złożyło – nosi jego imię. Bywa więc np. superbohaterem. Dzieci wymyśliły różne wariacje na temat jego imienia, takie jak Boggle Trump, Snozzle Trump, Trumplestilskin i Trumpyness. W jednej z opowieści, z gatunku science fiction, Trump udaje się w kosmos z hasłem: „I’m going to make Moon great again”.
W opowiadaniach występowały też nazwy popularnych aplikacji, takich jak Instagram czy Snapchat.
Jaki z tego wniosek? Oczywisty – dzieci to świetni obserwatorzy. Mają całkiem niezłe rozeznanie w tym, o czym głośno na świecie. I może warto byłoby o tym pamiętać, zanim opublikuje się w sieci kolejny gorący materiał. A jeszcze wcześniej powinni mieć to na uwadze światowi liderzy.