Ludzie i style

Czy śmierć Otto Warmbiera położy kres wyjazdom do Korei Północnej?

Powiewająca flaga Korei Północnej Powiewająca flaga Korei Północnej (stephan) / Flickr CC by 2.0
Sytuacja między USA a Koreą Północną wciąż się zaostrza.

Otto Warmbier, amerykański student, przybył do Korei Północnej jako turysta i został zatrzymany w marcu 2016 r. za próbę kradzieży propagandowego plakatu i skazany na 15 lat ciężkich robót. Uwolniono go kilkanaście dni temu. Zmarł po powrocie do rodzinnego kraju. Według amerykańskich lekarzy przyczyną jego śmierci były ciężkie uszkodzenia mózgu.

Na wycieczkę do Pjongjangu wysłała go Agencja Young Pioneer Tours, działająca w Chinach od 2008 r. Jej założycielem jest Brytyjczyk Gareth Johnson, a klientami w większości zachodni podróżnicy poszukujący mocnych i niecodziennych wrażeń. Po śmierci Warmbiera biuro wydało oświadczenie, wyrażając „najgłębsze współczucie dla Otto Warmbiera i dla tych, którzy go kochali”, ale swojej działalności nie ma zamiaru rozwiązywać.

Na forach turystycznych trwa w tej sprawie dyskusja, a opinie są bardzo podzielone. Wątpliwości dotyczące wyjazdów do Korei dotyczą przede wszystkim kwestii bezpieczeństwa, zasadności wspierania koreańskiego reżimu oraz bojkotu agencji, które takie wyjazdy oferują. Tak wyglądają argumenty jednej strony.

Z drugiej strony zaś nadal duża jest grupa osób, które pozostają zaintrygowane „niezwykłym” charakterem tego kraju, sugerując, że trzymanie się reguł gwarantuje turystom bezpieczeństwo.

Korea, magiczny kraj

Biura podróży, oferujące takie wyjazdy, podtrzymują podobną retorykę w materiałach reklamowych, opisując Koreę jako „magiczny kraj”, „jedno z ostatnich dziewiczych miejsc na świecie”, a przyjazd do niej jako „surrealistyczne doświadczenie”. Większość z nich podkreśla, że Korea to „w pełni bezpieczny kraj”.

Podobnie firma Young Pioneer Tours. Ogłaszając się w internecie, twierdziła że „jeszcze żadnego Amerykanina, który z nami pojechał, nigdy nie zatrzymano”.

YPT nie ogranicza się zresztą tylko do Półwyspu Koreańskiego. Wysyła turystów także do Czarnobyla czy irackiego Kurdystanu. Zdjęcia z wycieczek umieszczane są w sieci pod hashtagiem #darktourism.

Ale Andre Wittig z berlińskiego biura podróży Pyongyang Travel uważa, że historia amerykańskiego studenta nie wpłynie negatywnie na zainteresowanie wyjazdami do Korei. Uważa tak, mimo że Young Pioneer Tours nie będzie już zabierać amerykańskich obywateli na wycieczki do Korei ze względu na wysoki stopień ryzyka. Inne agencje wyjazdowe wydały podobne komunikaty, a sekretarz Stanu Rex Tillerson zastanawia się nad wprowadzeniem „odstraszaczy” dla amerykańskich obywateli w postaci wiz do Korei.

Mimo że turystyka do Korei Północnej to wciąż nisza, w ostatnich latach odnotowano wzrost liczby podróżujących do tego kraju. Mówi się, że w ubiegłym roku Koreę odwiedziło ponad 100 tys. zagranicznych gości, głównie z Chin (około 8–10 tys.).

Prócz tradycyjnych wycieczek, które prowadzą do stolicy i mniejszych miast, pojawia się coraz więcej nietypowych aktywności turystycznych, które nie koncentrują się tylko na poznawaniu elementów koreańskiej dyktatury. Turystom organizuje się „piwne rejsy” po rzece Taedong, ćwiczenia z nurkowania na wybrzeżu, z którego wystrzeliwane są rakiety balistyczne, czy celebrowanie Dnia św. Patryka w Pjongjangu.

Rosnące napięcia

Do aresztowania i śmierci Otto Warmbiera doszło w momencie wzmożonego napięcia między Koreą Północną i USA. Do eskalacji konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi doprowadziło rosnące tempo zbrojenia przez Koreę Północną. Pojawiają się obawy, że Phenian będzie arbitralnie aresztować turystów, aby wykorzystywać ich potem jako kartę przetargową w negocjacjach. W takim scenariuszu głównym celem będą, oczywiście, obywatele Stanów Zjednoczonych.

Waszyngton nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Pjongjangiem od koreańskiej wojny w latach 1950–53 i technicznie pozostaje z tym krajem w stanie wojny. Wciąż nie uwolniono trzech innych obywateli USA, których przetrzymuje Korea Północna. Wszyscy są pochodzenia koreańskiego:

Kim Hak Song pracował na Uniwersytecie Nauki i Technologii w Pjongjangu, został zatrzymany za popełnienie „wrogich działań kryminalnych” mających na celu „podważenie” porządku w Korei Północnej.

Kim Dong Chul, 62-letni obywatel USA, w marcu 2016 r. otrzymał wyrok 10 lat ciężkich robót w związku z oskarżeniem o działalność wywrotową.

Tony Kim został aresztowany w marcu tego roku. Przez ok. miesiąc uczył rachunkowości na uniwersytecie. Został zatrzymany w momencie, gdy próbował opuścić Koreę Północną.

Na podstawie: BBC

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną