Ludzie i style

Polski dzień na Tour de France. Pierwsze dwa miejsca na pudle nasze

Bodnar powtórzył sukces polskich kolarzy. Bodnar powtórzył sukces polskich kolarzy. Philippe Lopez / EAST NEWS
Maciej Bodnar wygrał w sobotę 20. etap wyścigu Tour de France. Polak był najlepszy jeździe na czas na dystansie 22,5 km.

Drugie miejsce też wywalczył Polak, Michał Kwiatkowski. Trzeci był Chris Froome, który heroicznie walczył o zwycięstwo.

Kolarze na przedostatnim etapie Wielkiego Touru mieli do przejechania 22,5 kilometrów ze startem i metą na Stade Velodrome w Marsylii. Bodnar (Bora–Hansgrohe) pokonał ją w 28 minut i 15 sekund, wyprzedzając zaledwie o jedną sekundę Kwiatkowskiego (Sky Team). Nasz zwycięzca startował w jednej z pierwszych grup. Nie zagroził mu jednak nawet mistrz świata w jeździe na czas: Białorusin Wasyl Kiryjenka.

Na start najgroźniejszego rywala Polaków, lidera całego wyścigu, Christophera Froome′a trzeba było długo czekać. Brytyjczyk rozpoczął przedostatni etap bardzo imponująco. Po dwóch pomiarach miał taki sam czas jak Michał Kwiatkowski. Na szczęście Polaków na ostatnich kilometrach nie dał rady. Ostatecznie dojechał na trzeciej pozycji ze stratą sześciu sekund.

Oprócz trudnych technicznych zakrętów na zawodników czekał też podjazd, na którym Polacy zaprezentowali się rewelacyjnie.

Bodnar powtórzył sukces polskich kolarzy

Maciej Bodnar, kolega drużynowy Rafała Majki (po wypadku wycofał się z wyścigu), to trzykrotny mistrz polski w jeździe indywidualnej na czas (2016, 2013 i 2012). Wysoką formę potwierdził już kilka dni temu, na 11. etapie wyścigu. Bodnar zabrał się wtedy w ucieczkę, ale peleton dogonił go 200 metrów przed metą. Zdobył czerwony numer – symbol najaktywniejszego kolarza etapu.

Maciej Bodnar, wygrywając etap Tour de France, powtórzył wielki sukces Zenona Jaskuły oraz Rafała Majki. Majka wygrał trzy etapy (2014, 2015), Jaskuła jeden (1993).

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną