Ludzie i style

Indie: Kobieta uczy męża, jak dobrze zrobić zakupy

Mąż nie pozwalał żonie skupić się na swoich obowiązkach. Mąż nie pozwalał żonie skupić się na swoich obowiązkach. U.S. Department of Agriculture Follow / Flickr CC by 2.0
W niektórych miejscach na świecie równy podział obowiązków wciąż należy do rzadkości. I trzeba się go solidnie nauczyć. Od zera.

W wielu krajach obowiązki domowe nadal spoczywają na kobietach, a zmiany obyczajowe zachodzą – o ile w ogóle zachodzą – powoli. Natrafiając na opór zwłaszcza tam, gdzie role płciowe zostały wiele lat temu dokładnie rozdane.

Krótka historia, która obiegła media na całym świecie, świadczy o tym dobitnie. Mąż 29-letniej Ery Golwalkar dopiero po ślubie zaczął robić zakupy. Zwykłe, spożywcze.

Sprzedawcy szybko się zorientowali, że mają do czynienia z nowicjuszem w tej dziedzinie – opowiada kobieta w rozmowie z BBC. Gaurav przynosił do domu produkty zepsute, niepotrzebne, kiepskiej jakości. „Kiedy po raz pierwszy posłałam go po warzywa, to, co przyniósł, okazało się porażką. Za drugim i trzecim razem wcale nie było lepiej. Między nami narastał konflikt” – relacjonuje Era.

Zilustrowana lista zakupów

Indie to konserwatywny kraj. Tymczasem Era pracuje, a jej partner zobowiązał się, że podzielą się zadaniami sprawiedliwie. Gotować uczyli się wspólnie, ale na zakupach mąż musiał radzić sobie sam. No, prawie sam – konsultował się z żoną wirtualnie, wysyłał jej zdjęcia i oczekiwał werdyktu w każdej drobnej sprawie.

Konflikt się zaogniał, Gaurav był gotów wycofać się z powziętej przed zaśłubinami umowy. Era znalazła kompromis. Sporządziła listę zakupów, którą szczegółowo opisała:

Zadziałało. Gaurav kupował odtąd właściwe produkty. Zgadzały się kolor, rozmiar, kształt. Era opublikowała zaś swoją listę na Twitterze, żeby podpowiedzieć innym kobietom, jak wdrożyć partnerów w domowe obowiązki. Szkoda, że takie podpowiedzi jeszcze są potrzebne.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną