Ludzie i style

Bez złudzeń

Współczesny futbol niewolny od afer

„Proces Ronaldo trwa, w przeciwieństwie np. do Messiego nie chce ugody”. „Proces Ronaldo trwa, w przeciwieństwie np. do Messiego nie chce ugody”. Albert Gea / Reuters/Forum
Rozmowa z Rafaelem Buschmannem, współautorem książki „Brudna piłka”, o wielkich kłamstwach współczesnego futbolu.
Cristiano Ronaldo jest oskarżany o niezapłacenie 14,7 mln euro podatków.Alexander Hassenstein/FIFA/Getty Images Cristiano Ronaldo jest oskarżany o niezapłacenie 14,7 mln euro podatków.

Marcin Piątek: – Na liście wrogów Cristiano Ronaldo musi pan być wysoko.
Rafael Buschmann: – Nie zastanawiam się nad tym. Pisząc o jego ucieczce przed podatkami, zrobiłem to, co do dziennikarza należało. Stałem przed biurem na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, przez które przepuszczono 150 mln euro wpływów Ronaldo z praw do wizerunku, i zastanawiałem się: dlaczego człowiek, którego futbol uczynił multimilionerem, doprowadził do sytuacji, gdy jest podejrzewany o oszustwo? Jak się z tym czuje? Proces Ronaldo trwa, w przeciwieństwie np. do Messiego nie chce ugody.

Owocem wielomiesięcznego śledztwa był artykuł w „Der Spiegel” i kilkunastu innych tytułach, zjednoczonych w ramach European Investigative Collaboration. Teraz ukazała się książka. Waszym źródłem był John, mózg portalu Football Leaks. Wiele redakcji próbowało do niego dotrzeć, ale udało się panu. Dlaczego?
Odpowiedział dopiero na 16. maila. Nie wiem, co go przekonało, może to była intuicja – wyczuł, że może nam zaufać. Przekazać to, co dla niego najbardziej istotne, natomiast my poradzimy sobie z tematem i nie zdradzimy jego tożsamości. A ryzyko, które bierze na siebie, publikując na Football Leaks, nie zwiększy się przez współpracę z nami.

Jakie miał pan odczucia przed pierwszym spotkaniem?
Wymieniliśmy setki maili. Wiedziałem o nim tylko tyle, że jest z Portugalii. Z tonu i treści maili wynikało, że jest dość młody, dobrze wykształcony, błyskotliwy. Ale nie miałem pojęcia, kim się okaże. Przestępcą? Oszustem? Słupem, który z naszą pomocą chce coś ugrać? Tuż przed wyjazdem na umówione spotkanie mój szef był trochę nerwowy. Nie wiedział, dokąd jadę, z kim się umówiłem i kiedy wrócę. Powiedział: leć, ale dwa razy dziennie daj sygnał, że żyjesz.

Polityka 49.2017 (3139) z dnia 05.12.2017; Ludzie i Style; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Bez złudzeń"
Reklama