Ludzie i style

Premier Nowej Zelandii ogłasza ciążę. Uwagę przykuwa TO zdjęcie

Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii Ulysse Bellier / Wikipedia
Światowe media żyją informacją o tym, że Jacinda Ardern spodziewa się pierwszego dziecka. Nas zainteresowało coś innego.
Jacinda Ardern/Twitter

Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii, informację o tym, że ona i jej partner Clark Gayford spodziewają się dziecka, ogłosiła podczas zorganizowanej przed swoim domem konferencji prasowej.

Dziecko ma się urodzić w czerwcu, do tego czasu pani premier zamierza pracować, a po porodzie wziąć sześć tygodni urlopu. W tym czasie obowiązki szefa rządu sprawować będzie jej zastępca Winston Peters. Po powrocie do pracy dzieckiem ma się zajmować jej partner. Ardern ogłosiła też, że w razie konieczności cała rodzina będzie razem podróżować. „Nie jestem pierwszą kobietą, która pracuje i ma dziecko. Wiem, że to wyjątkowe okoliczności, ale jest wiele kobiet, które z radziły sobie z tym przede mną” – stwierdziła.

Informacją o ciąży podzieliła się również w mediach społecznościowych, opatrując ją zdjęciem... trzech haczyków wędkarskich. „Sądziliśmy, że 2017 był wielkim rokiem. W tym roku dołączymy do wielu rodziców sprawujących podwójną rolę. Ja będę premierem i mamą, podczas gdy Clark będzie »pierwszym wędkarzem« i zajmującym się domem tatą” – napisała Ardern.

Dlaczego akurat to zdjęcie ilustruje informację o ciąży? Można to wyjaśnić na co najmniej kilka sposobów:

1. Haczyki nawiązują do zainteresowań Clarka Gayforda, prezentera telewizyjnego, prowadzącego program „Ryba dnia” w nowozelandzkiej stacji Choice.

2. Mogą nawiązywać do kultury maoryskiej, w której haczyk symbolizuje siłę, szczęście, płodność oraz dobrobyt.

3. Umieszczenie mniejszego haczyka w większym może sugerować płód rozwijający się w brzuchu mamy.

Ardern będzie drugą po Benazir Bhutto kobietą, która urodzi dziecko podczas sprawowania stanowiska premiera i pierwszą w Nowej Zelandii.

Kilka tygodni przed wyborami plany pani premier bardzo media interesowały. Jeden z dziennikarzy stwierdził, że „pracodawcy mają prawo wiedzieć takie rzeczy o kobiecie, którą zatrudniają”, i zapytał, czy „jest w porządku, by premier poszła na urlop macierzyński”. Ardern broniła praw kobiet do zachowania prywatnych planów dla siebie. Przypomniała, że wynika to z Ustawy o Prawach Człowieka z 1993 roku, stwierdzającej, że pracodawca nie ma prawa dyskryminować obecnego lub potencjalnego pracownika ze względu na ciążę lub takie plany w przyszłości. „Zdecydowałam się o tym rozmawiać, to mój wybór, z radością odpowiadam na te pytania. Ale – tu zwróciła się do prowadzącego program Marka Richardsona, wskazując na niego palcem – to całkowicie niedopuszczalne w 2017 roku oczekiwać od kobiety odpowiedzi na to pytanie w miejscu pracy”.

Sprawa wywołała szeroką dyskusję w Nowej Zelandii, a dziennikarza posądzono o seksizm. W obronie Ardern stanęły nowozelandzkie media, które uznały, że zadawanie takich pytań jest podyktowane uprzedzeniami wobec kobiet, dowodzą mizoginizmu oraz są niedopuszczalne.

Z ujawnionych w piątek informacji wynika, że Ardern dowiedziała się o ciąży sześć dni przed objęciem stanowiska, co nastąpiło 26 października 2017 roku (wybory odbyły się miesiąc wcześniej).

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama