Wyciagi psują się wszędzie. W Gudauri awaria wyglądała jednak specyficznie: oto krzesełka nagle zaczęły jechać w odwrotnym kierunku, i to ze zdecydowanie większą niż zazwyczaj prędkością. Niektórzy znajdujący się na nich narciarze decydowali się na skok w śnieg, inni na stacji początkowej pod wpływem siły odśrodkowej, a potem uderzenia w nawarstwiawiające się poprzedzające krzesełka, wylatywali w powietrze. Na dodatek długo nie udawało się wyłączyć instalacji.
Nie miałem dotąd okazji jeździć w Gruzji na nartach. Czytałem i słyszałem jednak o tamtejszych kurortach i stokach wiele dobrego – a o jeździe poza trasami – już same superlatywy.
Infrastruktura narciarska w Gruzji
Owszem, tamtejsza infrastruktura nie jest najnowszej generacji – jak ta w Południowym Tyrolu, Ski Amade czy Tyrolu w Austrii czy w wielu stacjach Szwajcarii. Już pojawiające się filmy i zdjęcia wypadku dowodzą, że feralny wyciąg nie był najnowszy.
Tyle że przecież starsze wyciągi i kolejki w wielu innych miejscach wciąż się sprawdzają. Częstą praktyką – także w polskich ośrodkach – jest odkupywanie używanych instalacji i po remoncie montowanie ich na kolejnych stokach. Rzecz tylko w tym, by były regularnie i porządnie serwisowane i aby obsługa była stosownie przeszkolona i systematycznie ćwiczyła reakcje na rozmaite sytuacje. Po prostu.
Wszystko wskazuje bowiem na to, że w Gudauri zawiodły jednak zabezpieczenia prędkości biegu wstecznego, a pracownicy wyciągu niestety spanikowali.