Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Wulkan i inne nieszczęścia pogodowe

Czy czeka nas lato bez lata?

Jak wiele takich dni będzie nas cieszyć tego lata? Jak wiele takich dni będzie nas cieszyć tego lata? Richard Pflaume / Flickr CC by SA
Po długiej i śnieżnej zimie nadeszła deszczowa wiosna, która zaskoczyła nas powodzią. Czy wybuch wulkanu na Islandii rzeczywiście sprawił, że czeka nas lato bez lata?

Patrząc za okno trudno uwierzyć, że wiosenny maj mamy za sobą, a już za chwilę uczniowie ruszą na upragnione wakacje. Słoneczne dni w ostatnich tygodniach zdarzają się rzadko. Chłody, opady, mgły, czasami wręcz zaskakująco niskie temperatury. Przetaczające się nad Polską fronty atmosferyczne, niosą niskie ciśnienie, a co za tym idzie – brzydką pogodę.

Historycy od razu przypomnieli 1816 r., który zapisał się w kronikach jako rok bez lata. Co prawda trudno nasze problemy" porównać do tamtego czasu, kiedy w maju mróz zniszczył większość upraw, a w czerwcu dwie gwałtowne burze śnieżne odcięły większość miast w USA i Europie (wywołując na całej północnej półkuli klęskę głodu). Trudno jednak nie zauważyć, że przez ostatnie 30 lat pory letnie w naszym rejonie geograficznym często zawodziły.

Czy coś się stało z latem? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Trop 1 - winny wulkan

Nieprzypadkowo ów rok 1816 przywoływany jest tak często. Jak podejrzewają historycy klimatu, przyczyną anomalii pogodowych była wtedy niespotykana aktywność wulkanu Tambora w Indonezji i kilku innych dużych wulkanów. Podobnie jest dziś - kwietniowy wybuch islandzkiego wulkanu, którego nazwy nikt, poza mieszkańcami tej wyspy, nie potrafi wymówić, narobił już sporo zamieszania paraliżując ruch lotniczy w Europie. Czy może też wpływać na pogodę?

– Raczej wpłynie – wyjaśnia klimatolog Michał Kowalewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) w Warszawie. – Po wcześniejszych dużych wybuchach wulkanów na świecie zawsze notowano przejściowe spadki temperatury, rzędu 0,5 – 1 stopnia w skali kontynentu. Wynika to z faktu, że w trakcie wybuchu w powietrze wyrzucane są olbrzymie ilości wulkanicznego pyłu. Górne warstwy atmosfery odbijają więcej padającego na Ziemię promieniowania słonecznego niż zazwyczaj. I przez to temperatura na powierzchni naszej planety spada. Na szczęście 90 proc. pyłu wulkanicznego, który składa się z węglików różnego rodzaju, drobin szkła i granitu, opadnie w ciągu kilku miesięcy. Choć najmniejsze, a tym samym najlżejsze drobiny, mogą się utrzymywać w atmosferze jeszcze nawet kilka lat.

Trop 2 - powietrze znad Atlantyku

Klimatolog Michał Kowalewski: – Wszystko zależy tak naprawdę od dwóch czynników: kierunku, z którego nad Polskę napływają masy powietrza oraz ilości opadów. Im częściej napływa do nas powietrze polarno-morskie, czyli znad północnego Atlantyku, tym jest bardziej wilgotno i zimno. Z kolei przy dużych opadach więcej ciepła z atmosfery „musi pójść” na odparowanie wody, a mniej na nagrzanie powierzchni ziemi. To ciepło w pewnym sensie jest tracone, bo nie ogrzewa.

Niestety - powietrze nad Polskę najczęściej napływa właśnie z kierunku północnego Atlantyku. Jesteśmy na cyrkulacje polarno-morską, a więc niżową i wilgotną, niosącą opady, poniekąd skazani.

Wszystko przez Zatokę Meksykańską, która kumuluje ogromne masy ciepła, ponieważ leży blisko równika i panuje nad nią prawie zawsze piękna pogoda. Nadmiar ciepła jest z niej odprowadzany przez Golfsztrom, prąd morski, który przez Atlantyk, a potem wzdłuż wybrzeży Hiszpanii i Wysp Brytyjskich, dociera do Skandynawii.

Jednak gdy ta ciepła masa styka się z zimnym powietrzem znad Grenlandii, tworzą się fronty atmosferyczne, czyli niże. W tym słynne niże islandzkie, które zepsuły nam już niejedno lato. Niże wędrują dalej. I niestety ta droga prowadzi przez część Skandynawii i środkową Europę. Stąd kapryśność pogodny w naszym obszarze, zwłaszcza latem.

Ale przecież ten układ pogodowy działa tak od zawsze. Czy rzeczywiście kiedyś wakacje były ładniejsze aniżeli obecnie? Czy mamy coraz mniej lata w lecie?

Trop 3 - globalne ocieplenie

Wytłumaczeniem tego stanu rzeczy mogą być globalne zmiany klimatu, do których zalicza się także jego ocieplenie. Paradoksalnie, mimo że klimat całościowo na Ziemi się ociepla, efekt lokalny tego może być taki, że jest chłodniej. Zwłaszcza latem. Globalne zmiany klimatyczne są szczególnie odczuwalne w porach zimowych. W Europie zimy staja się cieplejsze. Natomiast latem zmiany te nie są tak bardzo wyraźne, poza tym, że pory letnie, istotnie, stają się nieco chłodniejsze, bardziej zmienne, kapryśne. Dodatkowo, dochodzi w związku z tym także do zatarcia wyraźnych przejść między porami roku. Wiosny oraz jesienie staja się coraz krótsze.

Częścią tego zjawiska są też notowane w kilku ostatnich latach tak zwane eksplozje lata. Wczesną wiosną, często w maju, gdy jeszcze nie pora, dochodzi do nagłego wzrostu temperatury, czasami nawet o kilkanaście stopni. Taki wzrost utrzymuje się kilka dni, po czym wszystko wraca do normy. Podobnie było też w tym maju, jeszcze przed wystąpieniem katastrofalnych opadów.

Ta teoria pokrywa się z informacjami od klimatologów. W Polsce najzimniejszymi latami były ostatnio te w końcu XX wieku – w 1977, 1978, 1980, 84, 85 i 87 roku. Także lato 1993 było brzydkie. Temperatury miesięcy letnich były wówczas wyraźnie niższe od średniej (czyli 16 – 18 stopni). Z kolei lata 2001 i 2004 nie były aż tak zimne, ale za to obfitowały w gwałtowne zjawiska pogodowe (burze i trąby powietrzne).

Czy więc odwoływać wakacyjne rezerwacje?

Prognoza bociania

Być może odpowiedzi na te pytanie dostarczą nam bociany. One zdają się bowiem sygnalizować, że lato w tym roku będzie raczej chłodne i deszczowe.

To nie jest tylko ludowe wierzenie, ale ścisłe ornitologiczne spostrzeżenie. Gdy przybyłe do nas wiosną bociany mają wiele małych – czyli pięć, a nawet sześć w gnieździe - lato będzie niezbyt gorące i raczej deszczowe. Jednak takie lato bocianom sprzyja, ponieważ niezbyt wysokie temperatury i dużo wilgoci pozwalają na szybki rozwój owadów, myszy czy żab, którymi się żywią. Mogą sobie wtedy pozwolić na większe rodziny. Odwrotnie, gdy małych w gniazdach jest mniej – ledwie jedno czy dwa – lato będzie upalne i suche. Wtedy zdobyczy jest mniej i trudniej bocianom się wyżywić.

Wydaje się, że jakimś cudem ptaki przewidują, jaka będzie pogoda latem, co pozwala im niejako sterować płodnością. Według ornitologów jaj jest w tym roku dużo w bocianich gniazdach. Co nam ludziom – w większości tęskniącym za pięknym i upalnym latem – nie wróży zbyt dobrze.

Na ratunek może nam przyjść tylko ciepłe powietrze z głębi Rosji. To tzw. wschodnie cyrkulacje polarno-kontynentalne, o wysokim ciśnieniu, które niosą zawsze piękną, słoneczną pogodę. Jest to powietrze latem zawsze gorące (zimą zawsze mroźne). I przede wszystkim - bez chmur na niebie.

Ale jak będzie ostatecznie? Które masy powietrza przeważą? Czy wulkan rzeczywiście nam zaszkodzi? Trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć, bo mimo postępów techniki, dokładne prognozowanie pogody na więcej niż kilka dni do przodu to wciąż gra ze zbyt wielką liczbą niewiadomych. Możemy tylko trzymać kciuki za urlopowiczów i mieć nadzieję, że bociany oraz pesymiści się mylą.

Więcej o tym w tekście z naszego archiwum: jak prognozuje się pogodę.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną