Tak znane komety jak Halley, Hale-Bopp czy McNaught narodziły się poza naszym Układem Słonecznym. Przeprowadzone dokładne badania symulacyjne ciasnej gromady gwiazd, w której powstało Słońce przekonują, że gdy gromada ta – pod wpływem oddziaływania młodych gorących gwiazd – znacznie rozszerzyła się i przestała istnieć, Słońce „pociągnęło” za sobą grawitacyjnie wiele komet powstałych i orbitujących wokół gwiazd sąsiednich. Następnie skupiły się one w tak zwanym obłoku Oorta – sferycznym zbiorze pyłu, gazu, lodu, komet i planetoid otaczającym Słońce, który roztacza się w odległości od 2 do 100 tysięcy dystansów Ziemi od Słońca i za którym kończy się już grawitacyjne oddziaływanie Słońca . Stamtąd komety długookresowe (czyli o orbitach tysięcy lat) przylatują w wewnętrzne obszary układu. Ale miejsce ich narodzin znajdowało się przy innych gwiazdach. Kiedy więc obserwujemy na nocnym niebie jasne ogony komet długookresowych, w wielu wypadkach mamy okazję widzieć materię pochodzącą z innych światów.