Informację zamieszcza poważne czasopismo Reumatology (wydanie z 28.07.2010) i tylko dlatego ją podajemy. Reumatolodzy z University of Sheffield w Anglii dowiedli, że częste spożywanie alkoholu - a więc przynajmniej przez dziesięć dni w miesiącu - po pierwsze podnosi wydatnie odporność na reumatoidalne zapalenie stawów, po drugie, w przypadku ludzi już chorych powoduje, że choroba ma zdecydowanie bardziej łagodny przebieg. Uczeni z Sheffield przebadali grupę 843 chorych na reumatoidalne zapalenie stawów i kontrolną grupę 1004 osób zdrowych. Wszyscy zostali dokładnie prześwietleni promieniami rentgena, zrobiono im też dokładne testy krwi oraz zbadano stan stawów. Uczestnicy byli też proszeni o wypełnienie kwestionariusza, w którym odpowiadali na pytania jak często, w jakich ilościach i jaki alkohol spożywają. "Dowiedliśmy - mówi kierujący grupą badaczy reumatolog James Maxwell - że osoby nie pijące alkoholu w ogóle są aż cztery razy bardziej narażone na wystąpienie zapalenia aniżeli osoby pijące często."
Ponad to u pijących, którzy już chorowali, objawy choroby były wyraźnie słabsze, aniżeli u abstynentów; zauważono u nich mniej deformacji stawów, mniej spuchnięć i zdecydowanie rzadsze zapalenia. Odkrycie to dotyczy obu płci a także osób z przeciwciałami CCP jak i bez tych przeciwciał. Przeciwciała te wykrywa się zanim jeszcze wystąpią pierwsze objawy zapalenia stawów, jakkolwiek bywają przypadki choroby, w których przedciwciał tych chorzy nie wytwarzają. Obecnie nie ustalono jeszcze w jaki sposób alkohol pomaga osobom cierpiącym na schorzenia reumatyczne, a potencjalnych chorych chroni. Przypuszcza sie, że alkohol stymuluje pracą układu immunologicznego, ponad to działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie.