Film miał premierę w 1977 roku i od tamtego czasu wielu marzyła się sytuacja, w której można by trójwymiarowy obraz kogoś (lub czegoś), kto jest daleko wyświetlać na miejscu w czasie rzeczywistym. Zjawisko takie nawet zyskało miano trójwymiarowej teleobecności . Z pewnością umiejętność generowania holograficznych obrazów w czasie rzeczywistym zmieniłaby wiele, zarówno w przemyśle rozrywkowym (kinowym zwłaszcza) ale też w tak zwanej telemedycynie, nie mówiąc już o tym, że wyeliminowałaby potrzebę realnych podróży na różnego rodzaju spotkania, sympozja i konferencje. Wszyscy uczestnicy takich spotkań pozostawali by u siebie, na miejscu, a w konferencji brałyby udział tylko ich wyświetlane w czasie rzeczywistym hologramy. Jakie oszczędności! Dotychczas technologia generowania trójwymiarowej teleobecności nie była możliwa ze względu na brak odpowiednich mocy komputerowych. Obecnie naukowcy z Uniwersytetu Arizona, jako pierwsi na świecie, przedstawili technikę wyświetlania obrazów holograficznych na odległość, w której wyświetlanie to jest odświeżane co dwie sekundy. Wykorzystali oni technikę holografii stereograficznej oraz zastosowali polimer fotorefrakcyjny, jako nośnik hologramów. Obrazy holograficzne zostały zapisane przy użyciu 50 hercowego nanosekundowego lasera, następnie przesłane Ethernetem do miejsca przeznaczenia i tam zostały wydrukowane w quasi-rzeczywistym czasie. Na zdjęciu zapisany w fotorefrakcyjnym polimerze i wyświetlany w czasie quasi-rzeczywistym obraz samolotu F-4 Phantom. Badania przeprowadzono w College of Optical Science Uniwersytetu Arizona. Donosi o nich najnowsze (04.11.2010) wydanie czasopisma Nature.