Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie dwa fakty. Otóż wysłana w kosmos w 1999 roku sonda Stardust już raz spotkała się z kometą, a mianowicie w styczniu 2004 roku. Była to kometa Wild 2, z której warkocza sonda pobrała próbki, po czym dwa lata późnej odesłała je w specjalnej kapsule na Ziemię. Teraz ten sam statek, przechrzczony w międzyczasie na Stardust NExT, ma randez vous z inną kometą – Tempel 1. Drugi ciekawy fakt: kometa Tempel 1 już raz była badana i to dość dokładnie przez sondę Deep Impact w 2005 roku. Reasumując: sonda Stardust będzie pierwszą w historii badań kosmosu, której przypadnie w udziale zbadanie aż dwóch komet podczas swojej misji, z kolei kometa Tempel 1 będzie pierwszą kometą, która zostanie zbadana dwa razy przez różne misje.
Badania komety Wild 2 z 2004 roku dały naukowcom wiele ciekawych danych, z których wynika, że komety, pochodzące z dalekich i zimnych obszarów Układu Słonecznego, zawierają w sobie wiele cząstek powstałych w bardzo wysokich temperaturach. To rzuca nieco światła na zagadnienie genezy komet. Przypuszcza się obecnie, że część z nich powstała w czasie gdy Słońce było jeszcze młodą gwiazdą i odrzuciło część swojej materii w najdalsze rejony Układu Słonecznego. Z materii tej powstało wówczas wiele komet.
Teraz Stardust NExT dokładnie „obejrzy” sobie, co pozostało po spotkaniu komety Tempel 1 z sondą Deep Impact w 2005 roku. Ta wystrzeliła wówczas specjalny impaktor, który uderzył w kometę i spowodował powstanie na jej powierzchni potężnego krateru. Było to pierwsze badanie komety tego typu, więc misja Deep Impact zdobyła nawet spory rozgłos. Niestety, pył i gruz pochodzące z uderzenia, utrudniły wówczas samej sondzie Deep Impact wykonanie niektórych badań i obserwacji. Dokona ich obecnie Stardust NExT.
Obrazek u góry pokazuje, jak bedzie wyglądało to walentynkowe spotkanie. Składa się on z prawdziwego zdjęcia komety Tempel 1 oraz grafiki komputerowej, przedstawiającej sondę Stardust NExT.