Stało się to w okresie między pięcioma a siedmioma miliardami lat temu. Wtedy pierwotna ekspansja wszechświata, wywołana Wielkim Wybuchem, przestała spowalniać pod wpływem oddziaływań grawitacyjnych materii galaktyk i zaczęła przyspieszać. Nastała era tzw. ciemnej energii, będącej podstawowym składnikiem kosmosu. Stanowi ona ponad 70 proc. wszystkiego, z czym mamy we wszechświecie do czynienia.
Te nowe obliczenia, które już uznano w świecie badaczy nieba za przełomowe, były możliwe dzięki programowi Baryon Oscillation Spectroscopic Survey. Skupia on wielu astrofizyków, głównie z Lawrence Berkeley National Laboratory. Przez półtora roku badań prowadzonych w ramach BOSS, udało się stworzyć bardzo dokładną mapę ponad 250 tys. galaktyk. Niezwykle precyzyjne określenie dystansów między nimi, pozwoliło odnaleźć w historii wszechświata okres, w którym ciemna energia, przyspieszająca jego ekspansję, zaczęła dominować.
Chociaż wciąż uczeni nie wiedzą czym w ogóle ciemna energia jest, jej odkrycie w końcu lat 90. XX w. zostało uznane za jedno z ważniejszych w ostatnich dziesięcioleciach badań historii wszechświata. Zostało nawet uhonorowane ubiegłoroczną Nagrodą Nobla z dziedziny fizyki. Obecnie przypuszcza się, że ciemna energia jest objawem jakiejś nieznanej jeszcze właściwości przestrzeni. Lub, że istota grawitacji odbiega od ustaleń ogólnej teorii względności Einsteina. Dzięki stworzonej w ramach programu BOSS mapie, w tej chwili wiadomo przynajmniej, kiedy ciemna energia stała się istotną siłą.