Wydaje się, że pierwsze było nagranie zarejestrowane przez internautę z Kijowa w sierpniu 2011 r. W warstwie obrazowej nic specjalnego – nudne kadry pokazują typowe blokowisko o zachodzie słońca – za to ścieżka dźwiękowa wywołuje ciarki na plecach. Gdzieś z przestrzeni płyną ponure, zgrzytliwe dźwięki o niskim tonie i głębokiej barwie, przypominające chwilami róg pasterski lub trombitę. Naprawdę przerażające! Amatorski film wywołał ogromne zainteresowanie internautów, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Natychmiast posypała się lawina klipów ze wszystkich stron świata.
Naukowcy nie zabrali jeszcze głosu w tej sprawie, z wyjątkiem profesora geofizyki Elczina Chaliłowa z Azerbejdżanu, pozostającego nieco na uboczu oficjalnej nauki. Twórca kontrowersyjnego przyrządu do prognozowania trzęsień ziemi o nazwie Atropatena stwierdził ostatnio, że są to fale „akustyczno-grawitacyjne”, wynikające z silnego wiatru słonecznego oddziałującego na granicy jonosfery i atmosfery, które zwiastują silne wstrząsy tektoniczne w najbliższej przyszłości. Oświadczenie profesora padło na podatny grunt, bo już wcześniej na forach internetowych wiązano ponure melodie z głosem biblijnych trąb wieszczących rychłą zagładę świata, oczywiście, zgodnie z przepowiednią Majów, w grudniu 2012 r.
Jednak żarty na bok – czy te dźwięki, o ile nie są zwykłą mistyfikacją, jedną z wielu urban legend – można jakoś racjonalnie wytłumaczyć? Wiele tropów wskazuje na ich podziemną genezę. Amatorskie hipotezy wiążą je z powolnym ruchem płyt tektonicznych, trzęsieniami ziemi, zjawiskami krasowymi i przepływem wód podziemnych.