Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Dlaczego nie należy oceniać ludzi po twarzy

Na podstawie twarzy spotykanych osób często wyciągamy daleko idące wnioski co do ich charakteru czy kompetencji. Według naukowców – najczęściej błędne.
.Trends in Cognitive Sciences/•.

Szybkie spojrzenie na czyjąś twarz pozwala nam dokonać przydatnych obserwacji dotyczących wieku, płci czy też nastroju danej osoby. O takich kwestiach twarz mówi całkiem wiele. Tyle że wcale na nich nie poprzestajemy – stwierdza prof. Christopher Olivola z Carnegie Mellon University w komentarzu do badań, które jego zespół opublikował właśnie na łamach pisma „Trends in Cognitive Sciences”.

Wynika z nich, że z wyglądu twarzy wyciągamy daleko idące wnioski co do osobowości spotykanych osób. Począwszy od skłonności do dominacji przez wiarygodność aż po kompetencje zawodowe. Owa błyskawiczna ocena często decyduje o tym, z kim wchodzimy w relacje, a kogo wolimy ominąć z daleka. Albo na kogo głosujemy w wyborach. Dla zilustrowania swoich obserwacji amerykańscy naukowcy przedstawiają umieszczoną wyżej grafikę.

Każdy z rzędów zdjęć odnosi się do określonej cechy. W pierwszym chodzi o szeroko rozumiane „kompetencje”. Osobom podobnym do tej z prawej strony warto – jak sądzimy – powierzyć zarządzanie firmą. Tym po lewej już niekoniecznie. Drugi rząd reprezentuje skłonność do dominacji, a kolejny podziału na intro- i ekstrawertyków. Rząd ostatni dotyczy poczucia zaufania, jakie wzbudza w nas ktoś obdarzony danym obliczem. Z osobą po lewej wolelibyśmy nie mieć do czynienia. Tę po prawej bez wahania zaprosimy do mieszkania. Czy słusznie?

Chcielibyśmy wierzyć, że nasze sądy i wybory są racjonalne, bezstronne, spójne i oparte wyłącznie na istotnych informacjach. Ale prawda jest taka, że często kształtują je powierzchowne i nieistotne czynniki – mówi prof. Olivola. Z badań jego oraz publikowanych przez innych naukowców wynika, że nie istnieje żaden związek pomiędzy wyglądem twarzy a wspomnianymi cechami charakteru. Na przykład menedżerowie z bardziej „kompetentnym” obliczem wcale nie mogą pochwalić się większymi sukcesami od tych, których na pierwszy rzut oka zaliczylibyśmy do dyletantów.

Prezentowane badanym modele postarzano i odmładzano, zmieniano ich płeć i kolor skóry – wszystko po to, by uwolnić się od innych stereotypów i uprzedzeń. Ankietowani wciąż wiązali pokazywane im twarze zgodnie z powyższą tabelą. Prof. Olivola obawia się, czy podobnych skłonności nie mają chociażby sędziowie, gdy wyrokują o czyjejś winie lub niewinności. Na pewno ulegają im wyborcy. Analiza obliczy amerykańskich polityków wykazała, że „kompetentny” wygląd jednoznacznie pomaga w wyścigu po władzę. – I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby rysy twarzy faktycznie były wiarygodnym wskaźnikiem cech osobowości – mówi Olivola.

Według niego także w życiu prywatnym garniemy się raczej do ludzi, którzy wyglądają na lepiej wykształconych czy przyjaznych – i zazwyczaj tylko wyglądają. Bo przecież nie wyboru lektur dotyczy powiedzenie, że nie ocenia się książki po okładce.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną