Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Zespół w zespół

Czy czeka nas światowa rewolucja w branży lotniczej

Uroda programów sektorowych polega na tym, że przez swój mechanizm zmusiły konkurujące ze sobą firmy do kompromisów i większej integracji. Uroda programów sektorowych polega na tym, że przez swój mechanizm zmusiły konkurujące ze sobą firmy do kompromisów i większej integracji. Marek Sobczak / Polityka
Gdy polecimy na Marsa, nie weźmiemy ze sobą części zamiennych, tylko drukarkę 3D. Trzeba jednak wymyślić, jak wydrukować części do samolotów. W tym celu polskie firmy lotnicze zjednoczyły siły z administracją publiczną. Inne branże też planują współpracę przy poszukiwaniu przełomowych technologii.
Najbardziej zaawansowane projekty finansowane z programów sektorowych są dopiero na półmetku.Marek Sobczak/Polityka Najbardziej zaawansowane projekty finansowane z programów sektorowych są dopiero na półmetku.

Na początku czerwca tego roku zakłady lotnicze w Mielcu trafiły do mediów. Na wzmiankę o tym, że przez przegrany przetarg dla armii firma zmniejsza zatrudnienie, dziennikarze z miejsca zainteresowali się tym, co się dzieje na halach montażowych, gdzie składa się 40-letni model helikoptera. Jednak już nie tym, co się dzieje w sąsiednich pomieszczeniach – laboratoriach zakładów. Tam inżynierowie z PZL Mielec do spółki z naukowcami i innymi firmami pracują nad technologiami, które mają szansę zrewolucjonizować światową branżę lotniczą. Ale jak w 30-sekundowej telewizyjnej migawce wyjaśnić widzom, czym jest np. „zgrzewanie tarciowe z przemieszaniem”?

To trochę jak z mieszaniem ciasta przy pieczeniu. Łączymy jasną część z ciemną i z pomieszanych warstw powstaje jedno ciasto – tłumaczy Bogdan Ostrowski, dyrektor techniczny PZL Mielec. W tym wypadku ciastem są materiały z dwóch różnych części samolotu, np. ten od poszycia samolotu i ten od wręg usztywniających kadłub. Dziś, żeby je ze sobą połączyć, firmy lotnicze na całym świecie stosują najczęściej nity. PZL Mielec chce zastąpić je technologią, w której pod wypływem ciepła z obracających się narzędzi materiały konstrukcyjne stają się plastyczne i dwa elementy niejako stapiają się w jedną całość. – Takie połączenie jest bardzo szczelne, ma świetne właściwości wytrzymałościowe i nie wprowadzamy żadnych dodatkowych materiałów – wyjaśnia Ostrowski.

I górnicy, i kowale

Opracowywana przez Mielec technologia jest jednym z 11 projektów z Innolotu – pierwszego w Polsce programu sektorowego. W uproszczeniu program ten to sposób finansowania prac badawczo-rozwojowych w firmach.

Polityka 26.2015 (3015) z dnia 23.06.2015; Nauka; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Zespół w zespół"
Reklama