Aparaty Sony α7R II, Sony RX100, Sony RX10
Techno echo. Przegląd nowości technicznych
Zazwyczaj producenci sprzętu elektronicznego dawkują premiery jak obce służby przecieki – w małych dawkach. Japońska firma przyjęła jednak ostatnio strategię oszołomienia konkurencji. Z jednej strony bardzo się cieszymy, bo zdecydowanie poszerzył nam się wybór, ale z drugiej strony martwimy – bo część posiadanego przez nas sprzętu gwałtownie się zestarzała.
Wkrótce do sklepów trafią Sony α7R II, Sony RX100 IV oraz Sony RX10 II. Już poprzednie modele tych aparatów wyznaczały standardy w reprezentowanych przez nie sektorach rynku. Najnowsze idą tą samą drogą, tylko bardziej zdecydowanie.
Wcześniejsza alfa wzbudzała zainteresowanie za sprawą jej wielkiej, pełnoklatkowej matrycy, nie stanowiła jednak odpowiedzi na odwieczny dylemat fotografów: czy kupić aparat o maksymalnej dostępnej na rynku rozdzielczości, czy taki o maksymalnej czułości, czy może ten najszybszy? Sony α7R II zapewne cudownym złotym środkiem nie będzie, ale z zapowiedzi producenta wynika, że kierunek, którego jest wcieleniem, jest słuszny. Nowa matryca CMOS po raz pierwszy w historii takiego sprzętu podświetlana jest od spodu, co oznacza, że wszelkie jej okablowanie znajduje się pod elementami światłoczułymi, a to daje wyższą czułość i mniejsze szumy.
Aparat wyposażono także w 5-osiową stabilizację optyczną obrazu. Kiedy fotografujący aparatami bez stabilizacji muszą już powiedzieć pas, posiadacze nowej alfy będą mieli jeszcze cztery stopnie przesłony zapasu, z dowolnym obiektywem oczywiście, bo alfa to aparat systemowy, z mocowaniem typu E. Przede wszystkim jednak α7R II rejestruje obraz o rozdzielczości 4K (3840 na 2160 pikseli) całą powierzchnią matrycy.
Czwarta już inkarnacja Sony RX100 jest chyba nawet bardziej interesującą propozycją niż jej duży brat.