Przelećmy się nad Ceres
Oglądając ten film, można poczuć się jak astronauta – nadlatujący nad powierzchnię planety
Ujęcia zostały wykonane z odległości ok. 1400 km od powierzchni planety karłowatej Ceres. Dzisiaj amerykańska sonda Dawn jest już znacznie bliżej planety. Wystartowała we wrześniu 2007 r. Najpierw zbliżyła się (weszła na orbitę) do ogromnej planetoidy Westy w tzw. głównym pasie asteroid (między Marsem a Jowiszem).
Jej badanie trwało nieprzerwanie między sierpniem 2011 a wrześniem 2012 r. W marcu ubiegłego roku Dawn zaczęła zbliżać się do największego obiektu głównego pasa – planety karłowatej Ceres. Obecnie znajduje się na jej najniższej (385 km) orbicie. Dawn nie będzie lądować, ma jedynie z bliskiej orbity dokonać wszystkich możliwych badań.
Przyrządy badawcze sondy Dawn skupiają się obecnie na analizie składu materii tworzącej powierzchnię planety. I tak w wielu dużych kraterach Ceres (Kupalo Crater, Occator Crater) naukowcy analizujący dane z sondy wykryli ślady siarczanu magnezu.
Inna grupa badaczy odnalazła na powierzchni Ceres pokłady amoniakalnej gliny. Ponieważ amoniak jest związkiem chemicznym rozpowszechnionym zwłaszcza w dalszych obszarach Układu Słonecznego, naukowcy sugerują, że albo Ceres powstała dalej, np. w okolicach Neptuna, po czym przemieściła ku wnętrzu Układu, albo uformowała się tu, gdzie jest obecnie, ale z materiału pochodzącego z dalszych obszarów.
Wreszcie Dawn znalazła kilka dowodów na to, że na Ceres prawdopodobnie istnieje woda, a prof. Christopher Russel z University of California w Los Angeles (UCLA), szef misji Down, sugeruje nawet, że znacznie pokłady wody lub lodu wodnego znajdują się pod powierzchnią planety.
Dane z Ceres dopiero zaczynają napływać, ale już teraz – oglądając film – można poczuć się jak astronauta, nadlatujący nad powierzchnię planety.
Nie jest zresztą wykluczone, że ludzie będą na Ceres i inne obiekty pasa asteroid w przyszłości latać; głównie po to, by eksploatować ich złoża. Wiadomo bowiem, że na wielu asteroidach, także tych bliższych niż w pasie asteroid (np. w Grupie Apolla lub Grupie Amora), znajdują się duże pokłady cennych surowców, takich jak aluminium, złoto, platyna czy cynk. Znajdują się tam także pierwiastki tzw. ziemi rzadkich (cer – nazwa tego pierwiastka w ogóle pochodzi od planety Ceres, lantan, neodym, erb czy promet), których na Ziemi nie ma prawie w ogóle, a są bardzo potrzebne do produkcji zaawansowanych materiałów i urządzeń. Są zatem bardzo drogie.
Kiedyś, ale wcale w nie bardzo odległym czasie, załogi eksploratorów planetoid będą odbywały takie podróże w celach wydobywczych. To raczej pewne. Stąd obecnie wiele misji na planetoidy właśnie – ich zadaniem jest ich dokładne zbadanie i określenie, czy są wystarczająco dla nas cenne.