Czujna i odporna
Bezpośrednio zainspirowała nas premiera modelu Olympus TG-Tracker. Japoński producent postanowił zaznaczyć silniej swoją obecność w segmencie rynku zdominowanym przez wielokrotnie wspominaną przez nas firmę GoPro. TG-Tracker może urzec użytkowników poszukujących czegoś bardziej wyrafinowanego niż czip z plastikowym oczkiem. Jeśli idzie o to ostatnie, czyli optykę, Olympus proponuje superszerokokątny obiektyw o ogniskowej 14 mm i jasności f/2, co oznacza, że nieźle rysuje on w większości warunków oświetleniowych i nie wymaga autofokusa, bo ostre jest wszystko, co znajduje się dalej niż 20 cm od kamery. Sensor rejestruje obraz w rozdzielczości 4K (30 fps), a przy 720p pozwala na zdjęcia, którym można śmiało nadać miano szybkoklatkowych (120 fps). Kamera jest odporna na zanurzanie do 30 m, upadek z 2 m, zgniatanie i inne niewygody. Te raczej typowe obecnie parametry TG-Tracker podbija jednak na przykład obecnością 5-osiowej, mechanicznej stabilizacji obrazu (w trybie wideo), co jest jego ogromnym atutem. Ma też uchylny, półtoracalowy ekran LCD, ewenement w tej klasie sprzętu. Ale przede wszystkim TG-Tracker poza obrazem rejestruje szeroki strumień innych danych, pozyskiwanych z pokładowych czujników: położenie, kierunek, prędkość, wysokość nad poziomem morza, głębokość zanurzenia, temperaturę otoczenia. Można je potem przeglądać równolegle z obrazem, analizować. Akumulatorek wystarcza na pół tysiąca zdjęć lub półtorej godziny filmu 4K, czyli więcej niż w najwyższych modelach GoPro. W zestawie znajduje się m.in. ochraniacz na obiektyw (do zdjęć podwodnych), zestaw mocowań, uchwyt pistoletowy.