Gorylica Koko przyszła na świat w 1971 r. w ogrodzie zoologicznym w San Francisco, skąd dwa lata później zabrała ją Francine Penny Patterson, wówczas doktorantka w Stanford University. Chciała spróbować nauczyć tę blisko spokrewnioną z człowiekiem małpę zmodyfikowanej wersji języka migowego oraz rozumienia ludzkiej mowy. Według Patterson Koko potrafi dziś pokazywać rękami około tysiąca znaków i rozumie ok. 2 tys. słów wypowiadanych po angielsku. Amerykanka zaś nadal opiekuje się gorylicą, której poświęciła niemal całe swoje życie.
Koko chcieć kota
Filmy pokazujące Koko są ogromnie popularne w internecie. A jeden z nich cieszy się szczególnym powodzeniem – widać na nim, jak gorylica za pomocą języka migowego pewnego dnia dała do zrozumienia (gdyż nie potrafi wypowiadać złożonych gramatycznie zdań), że chciałaby mieć kota. Takiego, jakiego widziała w pokazywanych jej książeczkach z obrazkami. Na 13. urodziny Koko opiekunowie przynieśli więc kartonowe pudełko z małymi kotkami, spośród których wybrała szarą samiczkę i sama nadała jej imię All Ball. Gorylica opiekowała się nią jak małym dzieckiem, ale pół roku później kotka została przejechana przez samochód. Na filmie można zobaczyć, jak Patterson informuje o tym Koko, a ta pokazuje w języku migowym słowa: bad, sad, bad, frown, cry, frown, sad (źle, smutek, nachmurzyć się, płakać). A później sama w swoim zamkniętym pomieszczeniu wydaje dźwięki przypominające ludzki płacz.
Dlaczego ten krótki film jest tak bardzo poruszający, nietrudno się domyślić: współodczuwamy smutek po stracie przez kogoś bliskiej istoty. Ale jego siła emocjonalna tkwi jeszcze w czymś: przedstawiciel innego gatunku – potężna gorylica rodem z afrykańskiej dżungli – wyraża uczucia tak podobne do naszych.